28 grudnia 2011

Zdobycze wyprzedażowe (i nie tylko)

Cześć, dziewczęta! Wróciłam właśnie z Magnolii... Poszłam tam właściwie po podkład Catrice i sztuczne rzęsy (ale nie nastawiałam się, bo myślałam, że już nie będzie), no ale oczywiście powchodziłam do innych sklepów i skusiłam się na małe co nieco :) 

Pseudo-skórzane spodnio-legginsy ze Stradivariusa.
Bardzo mi się spodobały, także wzięłam... Kosztowały niecałe 70zł.

Wypatrzyłam też komplet dwóch opasek na włosy...
Stwierdziłam, że na Sylwestra się przydadzą, a 10zł to nie majątek :D

Oczywiście nie mogłam sobie odmówić wejścia do Centro... i wynalazłam tam takie buciki. Same w sobie zbyt piękne nie są, ale na nodze wyglądają naprawdę apetycznie. Kosztowały 29zł, to co ja będę sobie żałować! :P

No i pora na te dwie rzeczy, po które tam pojechałam.
Rzęsy kosztują niecałe 16zł. Podkład 26zł - wzięłam najjaśniejszy 010 Sand beige.

A jak tam Wasze polowanie na wyprzedażach? :)

27 grudnia 2011

Prezenty, prezenty...

Wszyscy się chwalą tymi swoimi świątecznymi zdobyczami, więc nie będę inna i też Wam pokażę, co dostałam (lub sprezentowałam sobie sama) :)

Zacznę od rzeczy, na którą czekam, bo zamówiłam ją tuż przed Świętami... A jest to torebka Singrid. Prezent od tatusia :) Od wujka dostałam zestaw Original Source (bardzo chciałam go przetestować, bo nie miałam nic z tej firmy).


Mamusia sprezentowała mi piżamkę i skarpety (cóż za pomysłowość :D), ale nie robiłam zdjęć, bo to nic ciekawego. Piżama jest czarna z niebieskimi wstawkami - długi rękaw + długie spodnie. Moja kuzynka dała mi też dwa lakiery Wibo, ale je pokażę przy okazji, kiedy będę robić post z recenzją z tych lakierów ;)

Poza tym udało mi się wygrać 270zł w konkursie w firmie, gdzie pracuje mój tata. To tylko wyróżnienie, ale jeżeli dają 270zł za darmo, to przecież nie będę narzekać! :D Oczywiście od razu wydałam część tych pieniędzy i sprezentowałam sobie kilka rzeczy:

Pół-kozaki na szpilce. Mają jakieś 11cm wysokości, dosyć wygodne. Na zdjęciu wyszły okropnie, na żywo wyglądają zdecydowanie lepiej! :P

Kupiłam sobie też dwie pary bryczeso-legginsów na Allegro.  Z tym, że kolor nude jest raczej kawą z małą ilością mleka. Uważam, że bardziej wpada w brąz niż beż, ale kolor podoba mi się :) Pasują na mnie w sam raz. Jedna para kosztuje niecałe 30zł.

I ostatnią rzeczą, jaką sobie sprezentowałam są lakiery Golden Rose. Te, które zamówiłam na stronie, nie są dostępne w punkcie, w którym zazwyczaj kupuję te produkty, także zdecydowałam się na zakup przez internet. Zamówiłam ten pseudo-chanelowaty lakier 335 oraz dwa holograficzne. Jednak Pani do mnie zadzwoniła i powiedziała, że jeden jest już niedostępny i mam sobie wybrać inny kolor... zamiast zieleni wybrałam ciemny róż. Paczka dziś do mnie doszła i poza zamówionymi lakierami, dostałam zielony (bardzo podobny do tego, który chciałam), ale z innej serii :)

20 grudnia 2011

Gotowa na Święta...


Ulubiony świąteczny film
Na pewno nie 'Kevin sam w domu'. To fajny film, ale mam go już serdecznie dosyć. Za to bardzo lubię 'Love Actually' :)

Ulubiony świąteczny kolor
Fiolet i srebro... Nietypowo? Tak, wiem. Ale to kolory mojego pokoju, a tym samym - mojej choinki :) A to ona mi się przede wszystkim kojarzy ze Świętami.

Ubierasz się odświętnie czy spędzasz święta w piżamie? 
Ani tak, ani tak. Ubieram się zazwyczaj normalnie, luźno. Wigilię mam u siebie w domu, w gronie czterech osób, z którymi na co dzień mieszkam, więc nie widzę sensu strojenia się ;)

Jeśli w tym roku mógłbyś/mogłabyś dać prezent jednej osobie to kto by to był?
Zazwyczaj kupuję tylko prezent mojej mamie, bo reszcie baaaardzo trudno kupić coś, co im się przyda lub spodoba. Wolę zrobić ciasto, czy coś ;) Więc pewnie zrobiłabym tak samo ;P

Otwierasz prezenty w Wigilię czy świąteczny poranek?
Raczej nie mamy tradycji pakowania prezentów i kładzenia pod choinkę. Zazwyczaj dostaję prezenty (i je daję) zaraz po tym jak zostaną kupione, bo nie mogę wytrzymać :P Według mnie nie liczy się dzień, tylko sam fakt, że kogoś się czymś obdarowuje ;)

Czy kiedykolwiek zbudowałeś/zbudowałaś dom z piernika?
Nie... ? Nie wiem nawet, co to jest :P

Co lubisz robić podczas przerwy świątecznej?
Leniuchować! :D Ale teraz nie będzie mi zbytnio dane, bo po pierwsze przerwa jest bardzo krótka, a po drugie zawaliłam kolokwium z Historii Wielkiej Brytanii i muszę je poprawić od razu po Nowym Roku :P

Jakieś świąteczne życzenia?
Zdrowia, szczęścia, pomyśloności,
dużo seksu i radości :P

Ulubiony bożonarodzeniowy zapach?
Nie ma takiego zapachu, który kojarzyłby mi się z Bożym Narodzeniem ;)

Ulubione świąteczne jedzenie
Uszka z barszczem i ryba po grecku (chociaż ta pojawia się na innych imprezach w ciągu roku)

23 listopada 2011

Close2you: zapachy Amelia i Mia

Dzisiaj mam dla Was krótką recenzję zapachów Close2you, które mogłam przetestować dzięki uprzejmości tej firmy :) Dostałam pełnowymiarowy flakonik (50ml) perfum Mia oraz miniaturkę (10ml) - Amelia.

AMELIA 



  • nuta głowy - pittaspora, bergamotka
  • nuta serca - irys, muszkatołowiec 
  • nuta bazowa - piżmo, wanilia

Amelia to perfumy o świeżym błyskotliwym, kwiatowym i aromatycznym zapachu - podkreślające wewnętrzne piękno kobiety , uwalniające najskrytsze emocje. Jest to zapach dla aktywnych, nowoczesnych kobiet, pełnych pasji, które cenią wszystko, co niezwykłe i indywidualne.

Zapach bardzo mi się podoba. Jest słodkawy, ale nie bardzo słodki, nie duszący. Według mnie, pasuje osobom w wieku, powiedzmy, 18-28 lat. Jest to seksowne połączenie, bardzo kobiece. Uważam, że są to perfumy idealne na jesień :)


MIA 


  • nuta głowy - mandarynka, bergamotka
  • nuta serca - jaśmin, orchidea, czarna porzeczka 
  • nuta bazowa - piżmo, cedr, drewno sandałowca

Perfumy Mia o owocowo-kwiatowym zapachu stworzone są dla pewnej siebie kobiety, szukającej miłości i spełnienia. Idealny lekki zapach na lato. Mia to zapach pogodnego letniego dnia - bukiet fantazji, oddania i szczęścia. Sprawia, że świat pięknieje. 

Zapach Mia bardzo mi się podoba - jest lekki i świeży. Pasuje nie tylko na lato, ale można go spokojnie używać na początku jesieni czy wiosny. Gdy sprawdzałam zapach na testerze, wydawał mi się bardziej młodzieżowy - teraz używam go na co dzień i wydaje mi się trochę poważniejszy. Mia pasuje młodszym osobom (15-23 lata) niż Amelia. Oczywiście można ich używać w wieku 40 lat - opisałam tylko to, jak ten zapach mi się kojarzy :)

Jeżeli chodzi o utrzymywanie się perfum - na skórze jest to kilka godzin, ale popsikane ubrania pachną bardzo długo. Oczywiście nie można oczekiwać super trwałości od produktu w cenie ok. 50zł, ale uważam, że czas utrzymywania jest standardowy.

Zostałam poproszona przez firmę o zaznaczenie w recenzji, że należy uważać na podróbki. Żeby temu zapobiec należy zwracać uwagę na firmowy hologram Close2you lub dokonywać zakupu przez stronę firmy. Ponadto, kupując na stronie sklepu nie tylko mamy pewność, że produkt jest oryginalny, ale także zyskujemy punkty, które można potem wymienić na kolejny flakonik perfum!

30 października 2011

Vipera: konturówka do oczu Ikebana nr 260


Chciałabym przedstawić Wam dzisiaj bardzo fajny produkt - mianowicie, kredkę do oczu firmy Vipera. Do testów otrzymałam nr 260 sepia, co bardzo mnie ucieszyło, ponieważ nigdy nie miałam brązowej kredki w swojej kolekcji ;)

Kredka ma odpowiednią miękkość, dobrze się ją aplikuje i rozciera. Nie łamie się, jest dobrze napigmentowana. Ponadto, tego koloru można używać także do brwi :) Konturówka do oczu Ikebana dostępna jest w 10 kolorach, także każdy znajdzie coś dla siebie. A poza tym cena jest bardzo przyjazna dla portfela! Na stronie firmy Vipera - kosztuje 6,99zł.

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

22 października 2011

The Body Shop: kokosowy krem pod prysznic


Chciałabym Wam przestawić krem pod prysznic o zapachu kokosowym firmy TBS. Jest to pierwszy (i pewnie ostatni) produkt tej marki w mojej kolekcji kosmetyków. I wcale nie chodzi o to, że źle działał, czy coś... po prostu wolę tańsze zamienniki :) Tę miniaturkę wygrałam w rozdaniu i od razu zabrałam się za testowanie :))

Zapach produktu jest fajny - pachnie takim deserem jogurtowo-kokosowym :) Niestety w połączeniu z wodą, zapach brzydnie. Na szczęście nie utrzymuje się na skórze (a przynajmniej nie ma mojej). Fajnie się pieni, ma ciekawą kremową konsystencję, lekko zawiesinową. Nie przepływa przez palce. Jak już mówiłam - sama bym go sobie nie kupiła, bo uważam, że produkty tej marki są za drogie. Ale żelu przyjemnie się używa :)

1 października 2011

Vipera: cień YOUnique nr 83


Otrzymałam od firmy Vipera pojedynczy cień, numer 83. Jest on w srebrno-szarym kolorze, z wykończeniem perłowym. Na samym początku w oko rzuca się opakowanie (2g produktu). Jest ono eleganckie, czarne, z lusterkiem. Do cienia dołączony jest malusi aplikator. Jeżeli ktoś maluje się tylko jednym cieniem, to myślę, że mógłby włożyć sobie go do torebki i w razie potrzebny nanieść poprawki - jednak ja tak nie robię. Cień ma średnią pigmentację - niestety traci na intensywności przy nanoszeniu, a tym bardziej rozcieraniu.

Nie jestem w stanie powiedzieć, ile trzyma się bez bazy, ponieważ na mojej powiece NIC nie trzyma się bez bazy ;) Ale na bazie wytrzymuje tyle, na ile pozwala nam baza (chociaż trochę blednie). Nie zauważyłam, by cień się osypywał (specjalnie podkładałam pod oko chusteczkę). Jednak nie podbił mojego serca, bo nie lubię pojedynczych cieni. Uważam też, że jest trochę za drogi (9,99zł w sklepie Vipera).

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

30 września 2011

Mollon Cosmetics: Lip Balm Therapy

Nadszedł czas na ostatnią recenzję produktu marki Mollon Cosmetics. Jest to pomadka ochronna.

Ja otrzymałam tę z wyciągiem z dzikiej róży (jest ogólnie 8 do wyboru). Bardzo podoba mi się system otwierania - wystarczy przesunąć w dół 'dźwignię' i tym sposobem pomadka otwiera się i wysuwa. Jest to bardzo wygodne.

Jak to pomadka ochronna - ma tłustą konsystencję, wygładza i całkiem fajnie nawilża usta (nie jestem w stanie określić, jak bardzo, bo akurat z ustami nigdy nie miałam problemów). Zawiera naturalne woski, witaminę E, ekstrakty roślinne, chroni przed promieniami UVA i UVB.

Warto też zaznaczyć, że dosyć długo trzyma się na ustach (oczywiście bez jedzenia/picia). Żania mówiła, że pomadka nie nadaje się pod szminkę, bo ta waży się na niej, ale ja nie zauważyłam takiej reakcji ;)

Koszt pomadki to jakieś 6zł (3g produktu). Można ją kupić w drogeriach internetowych - np. tutaj. Nie wiem, jak jest z drogeriami stacjonarnymi.

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

27 września 2011

Hean: utrwalająca baza pod cienie


W związku z tym, że baza Kobo nie przypadła mi do gustu, postanowiłam kupić sobie Hean. Przedstawię Wam dzisiaj moją opinię. Baza kosztuje 10-14zł i mieści 14g produktu (czyli wyjątkowo dużo jak na tego typu kosmetyk). Konsystencja jest kremowa (tak jak w przypadku bazy ArtDeco czy Kobo), jednak ta baza ma różowy odcień. Niestety jest perfumowana, jednak nie uczuliła mnie/ Trzyma cienie tak, jak powinna. Wytrzymują na niej cały dzień, bez uszczerbku. Należy wspomnieć, że naprawdę fajnie podbija kolor cieni i sprawia, że 'wczepiają' się one w powiekę. Stosunek ceny do jakości wypada jak najbardziej na plus.

25 września 2011

Mollon Cosmetics: cienie z bazą Rainbow Touch


Przyszła pora na recenzję paletki cieni, którą dostałam od Mollon Cosmetics. Nazywa się Różany Koktajl. Cienie znajdują się w eleganckim opakowaniu z lusterkiem. Są nieźle napigmentowane w opakowaniu, jednak tracą sporo na intensywności koloru przy rozcieraniu (szczególnie ten ciemniejszy róż). To kółeczko po środku, to pudrowa baza pod cienie.  Przedłuża ona trochę żywotność cieni na powiece, jednak - moim zdaniem - i tak najlepiej sprawdzają się one na normalniej, kremowej bazie. Cienie mają fajną, aksamitną konsystencję, kolory są całkiem fajnie dobrane. Produkt ten nie zawładnął moim sercem, ale też nie jest to 100% bubel. Raczej nie polecam, ale to Wasza decyzja :)


Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

24 września 2011

Zakupy z Niemiec :)

Pamiętacie, że byłam miesiąc temu w Niemczech? Udało mi/nam się znów pojechać we czwartek. Kupiłam sobie kilka rzeczy (chciałam wydać 25€, które zostały mi z poprzedniego wyjazdu). W miarę używania, będę robić co jakiś czas recenzje, co jak się sprawuje :)


Zaszalałam ze szminkami (czego zazwyczaj nie robię) i kupiłam cztery :) p2 ma piękne kolory do wyboru - aż trudno było się zdecydować. Podobają się? :)




Tutaj możecie zobaczyć bronzer z Essence (nr 02), pędzelek do różu Ebelin, lakier p2 (kolor taki brązowo-szary - 700 rich&royal) oraz fixer do utrwalania makijażu.




Troszkę pielęgnacji - farba do włosów Waniliowy jasny blond, szampon i odżywka Alverde do włosów farbowanych oraz pasta do zębów Thera Med.




A te rzeczy dostałam od rodziny, która była w Niemczech jakiś czas przede mną. Podwójna maskara p2, cienie Alverde i cienie Manhattan :)

23 września 2011

Vipera: lakier do paznokci High Life nr 814


Jakiś czas temu dostałam paczkę od firmy Vipera. Na pierwszy ogień biorę lakier do paznokci. Ja otrzymałam nr 814 z serii High Life. Na stronie firmy kolor ten wydaje się fioletowy, jednak moim zdaniem z fioletem na niewiele wspólnego. Owszem, jest w nim nutka fioletu, ale uważam, że jest to odcień różu. Buteleczka jest bardzo ładna i mieści 9ml lakieru. Ma on krótki i dosyć wąski pędzelek (troszkę się zdziwiłam przy wyciąganiu go z flakonika). Nie miałam jednak żadnych trudności w malowaniu paznokci. 

Jeżeli chodzi o konsystencję, to jest ona płynna - to chyba najrzadszy lakier w mojej kolekcji. Udało mi się nie zalać skórek, ale osoba niewprawiona pewnie miałaby z tym problem. Żeby krycie było fajne, potrzebne są dwie warstwy emalii. Schnie w standardowym tempie, nic się na nim nie odbija. Nosiłam go na/pod NailTekiem i po trzech dniach zaczął delikatnie odpryskiwać (ale do tego czasu wyglądał świetnie). Poza tym cudownie się błyszczy. Cena lakieru to jakieś 8zł.

Bardzo go polubiłam i pewnie kupię inny kolor z tej serii :)


Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

21 września 2011

Angelica: Crackle Glaze nr C03

Jakiś czas temu dostałam od Ani mały upominek za uczestniczenie w życiu jej bloga :) W paczuszce kryły się śliczne kolczyki, maseczka oraz złoty lakier pękający, który Wam pokazuję w tym poście.

Wiem, że pewnie nie macie dostępu do tej firmy (bo ja w końcu też nie), ale chciałam Wam chociaż pokazać jak on pęka :) Uważam, że lakier jest bardzo fajny - tworzy ładne pęknięcia, szybko schnie i ma całkiem fajną trwałość.

Pazurki nie wyglądają cudownie, bo zdjęcie nie było robione na świeżo ;)

W przeciwieństwie do innych pękaczy, z którymi miałam do czynienia, ten - do stworzenia ładnych pęknięć - potrzebuje nałożenia go grubą warstwą.

Poza tym bardzo podoba mi się kolor - jest to złoty, z ogromną ilością drobinek - ślicznie wygląda na ciemnych i czerwonych lakierach.

19 września 2011

Biokon: Żel-krem nawilżająco-ochronny z SPF 15


Przedstawię Wam dziś produkt, z którym dosyć się polubiłam. Jest to krem na dzień 20+ z firmy Biokon, który dostałam od Ukraina-shop.

W słoiczku (który jest bardzo ładny) znajduje się 55ml kremu. Dodatkowo, poza nakrętką, na otworze, z którego nabieramy krem, znajduje się zdejmowana zaślepka.

 PLUSY:
- ładne opakowanie + zaślepka
- fajna konsystencja
- śliczny zapach (trudno mi określić)
- bardzo szybko się wchłania
- ma SPF 15
- cena: 9,99zł - można kupić tutaj.
- nie uczulił mnie ani nie zapchał

MINUSY:
- dostępność (na niewielu stronach internetowych)
- podkład nakładany pędzlem trudno się na nim rozprowadza

+/- lekko nawilża (niestety tylko lekko) - ale ja mam skórę bardziej suchą niż normalną, więc mi potrzebne jest większe nawilżenie

Polubiłam się z tym produktem, mimo że nie jest idealny. Uważam, że jako krem na dzień jest w porządku. Myślę, że kiedyś skuszę się na inne produkty z tej serii.

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

15 września 2011

Kobo Professional: wygładzająca baza pod cienie

Bazy Kobo nie trzeba chyba przedstawiać, bo większość z Was wie o jej istnieniu. Kupiłam ją, ponieważ skończyła się moja baza Virtual i chciałam spróbować czegoś nowego nie wydając przy tym dużej kwoty (16,99 zł).

Produkt zamknięty jest w eleganckim słoiczku, w którym mieści się 6g kosmetyku. Konsystencja jest fajna, kremowa - bazę łatwo aplikuje się na powiekę.

Baza jest perfumowana, co może wywoływać alergie. W czasie wakacji miałam spore problemy z powiekami, nie wiem czy nie to sprawa tej bazy... ale niekoniecznie. Nie oskarżam jej ;) U mnie: cienie rolowały się już po 4-5 godzinach. Oczywiście w załamaniu zbiera się tylko ich nadmiar. Jest niezła, ale miałam lepsze ;)

10 września 2011

Alverde: szampon do włosów blond


Ma zapach bardzo naturalny, trochę ziołowy. Nie jest piękny i na szczęście nie utrzymuje się na włosach. Szampon ma glutowatą konsystencję i przezroczysty pomarańczowy kolor, nie pieni się bardzo mocno, ale fajnie oczyszcza. Nie ma w swoim składzie 'wygładzaczy włosów' typu keratyna czy jedwab i dlatego włosy są trochę sianowate/szorstkie po umyciu. Odżywka jest niezbędna. Włosy wyglądają fajnie, jednak zaczynają obficiej wypadać po pewnym czasie i to nie jest fajne :/

Kupiłam go w Niemczech za 1,95€ (200ml). Kosmetyki Alverde można kupić tylko w drogeriach dm (na pewno w Niemczech, nie wiem czy też Czechach).

8 września 2011

Rival de Loop: Augen Regeneration

Jak wiecie, z Niemiec przywiozłam sobie kapsułki Rival de Loop, które mają dbać o naszą skórę wokół oczu. Kilka dni temu zakończyłam kurację i mogę Wam o nich co nieco powiedzieć.

Już na samym wstępie mówię, że mam aktualnie masakrę wokół oczu (wyraźne podrażnienia i przesuszenia) i kapsułki na to mi nic nie pomogły. Oczywiście, troszkę nawilżały i przez tydzień kuracji, moje oczy wyglądały w miarę normalnie (w porównaniu do tego, co jest teraz), ale efekt się nie utrzymał.

Pozwolę pożyczyć sobie jedno zdanie z bloga Agnieszki (która przy okazji rozbiła skład na czynniki pierwsze i możecie sobie spojrzeć, co jakie ma zadanie):

Mają głęboko nawilżać, redukować zmarszczki, wspomagać proces regeneracji skóry oraz chronić przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym.

Głębokiego nawilżania nie zauważyłam (chyba stan mojej skóry wokół oczy jest zbyt tragiczny, by te kapsułki coś dały), ale skóra była miękka i wygładzona. Wiadomo, że nie redukują zmarszczek, ale wydaje mi się, że moje są odrobinę płytsze. Ponadto kapsułki mnie nie zapchały (może dlatego, że okolice moich oczu raczej nie są podatne na wypryski) i mogłam używać ich codziennie. Jedna kapsułka spokojni wystarcza na pokrycie skóry wokół oczu, nawet mogłaby być nieco mniejsza.

Kupiłam je w promocji za 1,19€ i być może do nich wrócę (jak stan skóry się poprawi), bo chciałabym zobaczyć, jak zadziałają w 'normalnych' warunkach. Akurat te czerwone kapsułki nie są dostępne u nas.

6 września 2011

Gabamed: Krymska naturalna sól różana

Nic nie wspominałam, ale dostałam ostatnią dużą paczkę od Ukraina-shop.

Na pierwszy ogień idzie sól różana. Otrzymujemy ją w plastikowym opakowaniu (500g), a jego wnętrze wypełnia naturalna sól morska z olejkiem różanym oraz płatkami róży krymskiej. Zapach produktu jest intensywny, ale czujemy naturalny zapach różany, a nie chemiczny/sztuczny.

Na początku muszę zaznaczyć, że kryształki soli są spore i musimy na nie uważać, dopóki się nie rozpuszczą (a przez to, że nie są małe, trwa to trochę dłużej niż przy zwykłej soli do kąpieli).

Po wsypaniu odpowiedniej ilości produktu do wody, zapach nie jest bardzo intensywny, jednak oczywiście możemy go stopniować poprzez dosypywanie soli. Kąpiel jest odprężająca, zapach róż delikatne otula nasze ciało. Sól fajnie zmiękcza skórę, sprawia, że jest ona gładka w dotyku. Nie wysusza - można nawet powiedzieć, że lekko nawilża. Poza tym nie jest to produkt nadzwyczaj drogi - kosztuje 26zł.

Nie pieni się, nie farbuje wody. Ma też ciekawe właściwości.
Tę sól, jak i inne wersje zapachowe, możecie kupić tutaj.

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

4 września 2011

Soraya: Care & Control - Maseczka drożdżowa, silnie oczyszczająca

Opiszę dziś produkt, który chciałam zrecenzować jakiś czas temu, ale nie miałam ku temu okazji. Niedawno kupiłam maseczkę drożdżową firmy Soraya. Skusiło mnie przede wszystkim silne oczyszczanie, poza tym wiem, że drożdże mają także wpływ na wypryski.

Kupując maseczkę otrzymujemy dwie saszetki zawierające 7,5ml produktu. Mnie jedna wystarcza na jakieś 3 użycia, zatem mogę całość wykorzystać na jakieś 6 zabiegów. Maseczka kosztuje ok. 3 zł.

Zapach nie należy do najprzyjemniejszych - według mnie, pachnie po prostu chlorem. Konsystencja jest dosyć gęsta i kremowa - produkt dobrze się rozprowadza po twarzy.

Producent obiecuje, że kosmetyk:
- odblokowuje i zwęża rozszerzone pory,
- działa antybakteryjnie, przez co ogranicza powstawanie wyprysków,
- reguluje pracę gruczołów łojowych, zapobiegając świeceniu się skóry,
- łagodzi podrażnienia oraz stany zapalne,
- wygładza nierówności skóry,
- przywraca skórze świeży, zdrowy wygląd.

Na pewno mogę się zgodzić z tym, że zwęża pory, bo ja widzę różnicę po zmyciu maseczki. Dobrze oczyszcza, działa delikatnie na wypryski. Ja, przy skórze suchej, nie mam problemów ze świeceniem się, więc nie zauważyłam różnicy. Natomiast przy podrażnieniach skóry nie używam maseczek, bo najczęściej jeszcze bardziej mnie podrażniają, zatem w tej kwestii też się nie wypowiem. Warto zaznaczyć, że nie wysusza skóry, co jest dla mnie bardzo ważne.

Jeżeli chodzi o zmywanie - nie zmywa się jej łatwo i szybko (np. maseczki z Ziaji szybciej schodzą), ponieważ twarz jest śliska, ale dla mnie nie stanowi to problemu, ponieważ lubię tę maseczkę i na pewno będę do niej wracać.

3 września 2011

QUIZ: Cienie do powiek Fashion Trendy

Duo 09

Duo 51

Czas na recenzję ceni Quiz - Fashion Trendy. Od firmy dostałam dwa dua. Wszystkie cienie są perłowe (czerwony ma jeszcze złote drobinki). Jedno duo zawiera 6g produktu, czyli jeden cień ma 3g - całkiem sporo. Uważam, że kolory z dua 09 mają lepszą pigmentację - zarówno biały, jak i grafitowy cień ma oku pozostają dość intensywne. Natomiast duo 51 niestety nie jest już tak dobre - kolory są ciekawe, na ręce pigmentacja wydaje się fajna. Niestety, po nałożeniu cienia na oko, kolor staje się mniej intensywny. Poza tym, ten cudowny niebieski, który widzicie wyżej, po jakiejś godzinie noszenia zmienia się... w fiolet. Tak, fiolet. Zdecydowanie mi się to nie podoba.

Jeżeli chodzi o trwałość - na bazie z Kobo, cienie zaczynają się zbierać w załamaniu po jakichś 2-3 godzinach, jednak nie znikają całkowicie z powieki. Bez bazy, na mojej opadającej powiece, trzymają się bardzo krótko.

Cena - znając firmę Quiz - pewnie nie jest wysoka. Nie polecałabym tych cieni osobom niepoczątkującym - osoby doświadczone mogłyby poćwiczyć makijaż na tych cieniach, jednak uważam, że lepiej zainwestować chociażby w Sleeka ;)

SWATCHE: Duo 09 | Duo 51

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

2 września 2011

QUIZ: Puder Beauty Finish Cherie nr 57


Przyszła pora na opisanie pudru Beauty Finish Cherie, który dostałam do firmy Quiz. 20g produktu otrzymujemy w dosyć eleganckim kompakcie. W środku mamy lusterko oraz aplikator, który absolutnie nie przypadł mi do gustu. Otrzymałam puder w numerze 57 - jest to jasny odcień.

Kosmetyk ma fajną, aksamitną konsystencję, ale może podkreślać suche skórki. Nie tworzy efektu maski. Ma delikatny pudrowy zapach. Niestety, jak możecie zauważyć na zdjęciu, po jakimś czasie, w opakowaniu tworzą się grudki. Jestem posiadaczką cery suchej, więc nie mam większych problemów ze świeceniem się i używam pudru tylko do utrwalenia makijażu. Sebum zaczyna mi 'wychodzić' po 2-3 godzinach, jednak nie potrzebuję poprawek w ciągu dnia. Jednak puder nie kryje za dobrze, więc jeżeli tego oczekujecie, to się zawiedziecie. Oddałam go mamie ;) Nie znam dokładnej ceny, ale pewnie oscyluje ona w okolicach 5zł.

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

29 sierpnia 2011

QUIZ: Róż Beauty Finish Cherie nr 10


Witam Was w krótkiej recenzji różu do policzków, który dostałam od firmy Quiz. Trafił mi się nr 10 - blady róż złamany trochę brzoskwinką. Kolor bardzo mi odpowiada. Róż zawiera drobinki, jednak nie jest to nachalny brokat. Na policzkach wygląda naturalnie, ładnie je rozświetla. Utrzymuje się dłużej niż róż Golden Rose, chociaż nie jestem w stanie określić tego czasowo - może jakieś 6 godzin. Dobrze się go aplikuje, pigmentacja jest jak najbardziej zadowalająca (przynajmniej dla mnie). Nie można sobie zrobić nim krzywdy, bo wychodzi bardzo delikatnie. Nie wiem, jaka jest jego cena, ale pewnie koło 5zł. Bardzo polubiłam ten róż i polecam wszystkim.

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

25 sierpnia 2011

p2: Crackling Top Coat


Dzisiaj króciutka notka - pokażę Wam, jaki efekt uzyskujemy pękaczem p2. Niestety wiele osób nie ma dostępu do tej firmy, bo ma po prostu za daleko do Niemiec. Szkoda, bo pęknięcia bardzo mi się podobają :) Oczywiście, jeśli nałożymy więcej tego lakieru, pęknięcia będą rzadsze, a gdy mniej - gęściejsze ;) Mój pękający top coat jest w kolorze czarnym - 010 black explosion. Funkcję lakieru bazowego pełni Miss Selene 106. Lakier dobrze się aplikuje, szybko pęka i szybko wysycha (to chyba standardowa cecha pękaczy). Kosztował 1,75€.

19 sierpnia 2011

Sleek Make Up: Curacao


Paletka Curacao od początku mnie urzekła, jednak w bardzo krótkim czasie kupiłam sobie 3 inne paletki Sleek, więc myślałam, że o tej mogę zapomnieć (no i dochodzi jeszcze do tego mój konkurs, a właściwie kupno nagrody ;)). Jednak udało mi się sprzedać co nieco na Allegro i tym oto sposobem, mogłam sobie pozwolić na kolejną paletkę.

Kolory są przeboskie. Uwielbiam żywe odcienie, a intensywności im odmówić nie można. Kupiłam tę paletkę na Allegro za 31 zł (razem z przesyłką.) i dostałam ją kilka dni temu. Pewnie wszyscy już ją widzieliście... ale jestem zachwycona, więc i tak dam zdjęcie. Chcielibyście jakieś makijaże z użyciem tej paletki? :)

Jak widzicie, trochę się zmieniło - nowy układ, inne kolory. Moim zdaniem tak jest teraz lepiej, co sądzicie? Poza tym, po prawej stronie, znajdują się banery firm, z którymi ostatnio nawiązałam współpracę. Bardzo się cieszę, że będę mogła przetestować tyle nowych produktów (dobrze, że mam jeszcze miesiąc wakacji).

18 sierpnia 2011

Wibo: lakier różany, nr 7


Buteleczka jest w kształcie róży, góra zakrętki również - dla niektórych jest to kiczowate, dla innych słodkie. Ja uważam, że jest to bardzo fajny pomysł przy takiej serii. Zgodnie z informacją, lakier ma pachnieć różami - według mnie jest to zapach nadzienia pączkowego. Zapach jest dosyć przyjemny, nie jest nachalny, a w pokoju nie czuć charakterystycznego dla lakierów zapachu, tylko właśnie ten. Za cenę 6,49zł otrzymujemy 12ml produktu, czyli całkiem sporo. Do pełnego pokrycia paznokci potrzebujemy dwóch warstw lakieru. Konsystencja jest raczej rzadka, ale bardzo mi odpowiada. Lakier zasycha dosyć szybko, pędzelkiem również sprawnie się manewruje. Jeżeli chodzi o trwałość uważam, że jest bardzo fajna - na stopach bez top coatu wytrzymał mi jakieś dwa tygodnie bez żadnych odprysków i starć :)

16 sierpnia 2011

Zakupy z Niemiec

Hej! Byłam wczoraj w Dreźnie na zakupach :) Byliśmy w drogeriach dm oraz Rossmann, jednak nie kupiłam wielu rzeczy - cały czas mnie rodzice poganiali, jest za dużo do wyboru... chyba sami rozumiecie ;) Ale jako że mieszkam we Wrocławiu i do Niemiec mam 'rzut beretem', to na pewno pojedziemy tam za jakiś czas, także nic straconego ;)
 
1. dobrze znane lakiery p2: czarny (500 eternal) oraz pomarańczowy (740 electric) - cena: 1,55euro
2. p2: czarny pękający oraz top coat matujący - cena: 1,75euro
3. Rival de Loop: lakier bezbarwny (ja będę używać jako top/base coat) - cena: 1,99euro
4. essence: lakier 38 Choose me! (1,25euro), czarny eyeliner (2,95euro)

1. żel pod prysznic Alverde (niby gerjpfrutowo-bambusowy, ale mi pachnie jak nimm2 ;)) - cena: 1,45euro
2. szampon (1,95euro) i odżywka (2,25euro) Alverde do włosów blond - są to kosmetyki w miarę naturalne
3. farba Syoss (można dostać w Polsce, ale nie dysponuję złotówkami, więc kupiłam w Niemczech) - miodowy blond


1. masło kakaowe do ciała Balea 200ml - cena: 2,25euro
2. maseczka Peel-off Balea 2x8ml - cena: 0,54euro
3. kapsułki Rival de Loop (ja mam nawilżające i pod oczy) - cena: 1,19euro


Jeżeli chcecie recenzję jakiegoś produktu, to napiszcie, co Was interesuje, a jak już przetestuję ten kosmetyk, to chętnie Wam o nim napiszę =)


8 sierpnia 2011

Nivea Visage: tonik łagodzący


Postanowiłam zrobić dziś recenzję produktu, którego używam od jakiegoś czasu. Jest to tonik łagodzący z firmy Nivea Visage dla cery suchej i wrażliwej.

Co obiecuje producent?

Nivea Visage tonik łagodzący wzbogacony olejkiem migdałowym delikatnie oczyszcza skórę suchą i wrażliwą nie powodując jej wysuszenia:
  • usuwa pozostałości makijażu i zanieczyszczenia zachowując naturalny poziom nawilżenia skóry
  • formuła nie zawierająca alkoholu łagodzi i nawilża skórę
Skóra jest dokładnie oczyszczona i ukojona, co sprawia, że wygląda promiennie i gładko.


PLUSY:
- opakowanie (estetyczne; widać, ile produktu zostało; nic się nie wylewa)
- nie wysusza skóry
- lekko nawilża
- nie ma efektu ściągnięcia
- nie podrażnił mnie
- nie szczypie
- ładny, bardzo delikatny zapach
- wydajny
- świetnie oczyszcza skórę
- dobrze zbiera resztki makijażu

MINUSY:
- zawiera alkohol i paraben
- mógłby być trochę tańszy (cena: ok. 14zł)
- skóra nie jest promienna
- nie zauważyłam efektu łagodzenia

5 sierpnia 2011

Makijaż wykonany paletką Sleek - Bad Girl

Niestety nie robiłam zdjęć Step by step. Głównie z tego względu, że każdy mój makijaż to czysta improwizacja i wszystko się może zdarzyć...


Najciemniejsza część makijażu (czyli to miejsce, gdzie są kości oczodołów), oraz dolna powieka, zostały pomalowane cieniem ABYSS. Zewnętrzna część powieki ruchomej (pod tym niebieskim cieniem) to GUN METAL. Wewnętrzny kącik wypełniłam cieniem INNOCENCE i GULLIBLE. Granicę cienia ABBYS roztarłam cieniem BOW z paletki Oh so special.