30 września 2011

Mollon Cosmetics: Lip Balm Therapy

Nadszedł czas na ostatnią recenzję produktu marki Mollon Cosmetics. Jest to pomadka ochronna.

Ja otrzymałam tę z wyciągiem z dzikiej róży (jest ogólnie 8 do wyboru). Bardzo podoba mi się system otwierania - wystarczy przesunąć w dół 'dźwignię' i tym sposobem pomadka otwiera się i wysuwa. Jest to bardzo wygodne.

Jak to pomadka ochronna - ma tłustą konsystencję, wygładza i całkiem fajnie nawilża usta (nie jestem w stanie określić, jak bardzo, bo akurat z ustami nigdy nie miałam problemów). Zawiera naturalne woski, witaminę E, ekstrakty roślinne, chroni przed promieniami UVA i UVB.

Warto też zaznaczyć, że dosyć długo trzyma się na ustach (oczywiście bez jedzenia/picia). Żania mówiła, że pomadka nie nadaje się pod szminkę, bo ta waży się na niej, ale ja nie zauważyłam takiej reakcji ;)

Koszt pomadki to jakieś 6zł (3g produktu). Można ją kupić w drogeriach internetowych - np. tutaj. Nie wiem, jak jest z drogeriami stacjonarnymi.

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

27 września 2011

Hean: utrwalająca baza pod cienie


W związku z tym, że baza Kobo nie przypadła mi do gustu, postanowiłam kupić sobie Hean. Przedstawię Wam dzisiaj moją opinię. Baza kosztuje 10-14zł i mieści 14g produktu (czyli wyjątkowo dużo jak na tego typu kosmetyk). Konsystencja jest kremowa (tak jak w przypadku bazy ArtDeco czy Kobo), jednak ta baza ma różowy odcień. Niestety jest perfumowana, jednak nie uczuliła mnie/ Trzyma cienie tak, jak powinna. Wytrzymują na niej cały dzień, bez uszczerbku. Należy wspomnieć, że naprawdę fajnie podbija kolor cieni i sprawia, że 'wczepiają' się one w powiekę. Stosunek ceny do jakości wypada jak najbardziej na plus.

25 września 2011

Mollon Cosmetics: cienie z bazą Rainbow Touch


Przyszła pora na recenzję paletki cieni, którą dostałam od Mollon Cosmetics. Nazywa się Różany Koktajl. Cienie znajdują się w eleganckim opakowaniu z lusterkiem. Są nieźle napigmentowane w opakowaniu, jednak tracą sporo na intensywności koloru przy rozcieraniu (szczególnie ten ciemniejszy róż). To kółeczko po środku, to pudrowa baza pod cienie.  Przedłuża ona trochę żywotność cieni na powiece, jednak - moim zdaniem - i tak najlepiej sprawdzają się one na normalniej, kremowej bazie. Cienie mają fajną, aksamitną konsystencję, kolory są całkiem fajnie dobrane. Produkt ten nie zawładnął moim sercem, ale też nie jest to 100% bubel. Raczej nie polecam, ale to Wasza decyzja :)


Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

24 września 2011

Zakupy z Niemiec :)

Pamiętacie, że byłam miesiąc temu w Niemczech? Udało mi/nam się znów pojechać we czwartek. Kupiłam sobie kilka rzeczy (chciałam wydać 25€, które zostały mi z poprzedniego wyjazdu). W miarę używania, będę robić co jakiś czas recenzje, co jak się sprawuje :)


Zaszalałam ze szminkami (czego zazwyczaj nie robię) i kupiłam cztery :) p2 ma piękne kolory do wyboru - aż trudno było się zdecydować. Podobają się? :)




Tutaj możecie zobaczyć bronzer z Essence (nr 02), pędzelek do różu Ebelin, lakier p2 (kolor taki brązowo-szary - 700 rich&royal) oraz fixer do utrwalania makijażu.




Troszkę pielęgnacji - farba do włosów Waniliowy jasny blond, szampon i odżywka Alverde do włosów farbowanych oraz pasta do zębów Thera Med.




A te rzeczy dostałam od rodziny, która była w Niemczech jakiś czas przede mną. Podwójna maskara p2, cienie Alverde i cienie Manhattan :)

23 września 2011

Vipera: lakier do paznokci High Life nr 814


Jakiś czas temu dostałam paczkę od firmy Vipera. Na pierwszy ogień biorę lakier do paznokci. Ja otrzymałam nr 814 z serii High Life. Na stronie firmy kolor ten wydaje się fioletowy, jednak moim zdaniem z fioletem na niewiele wspólnego. Owszem, jest w nim nutka fioletu, ale uważam, że jest to odcień różu. Buteleczka jest bardzo ładna i mieści 9ml lakieru. Ma on krótki i dosyć wąski pędzelek (troszkę się zdziwiłam przy wyciąganiu go z flakonika). Nie miałam jednak żadnych trudności w malowaniu paznokci. 

Jeżeli chodzi o konsystencję, to jest ona płynna - to chyba najrzadszy lakier w mojej kolekcji. Udało mi się nie zalać skórek, ale osoba niewprawiona pewnie miałaby z tym problem. Żeby krycie było fajne, potrzebne są dwie warstwy emalii. Schnie w standardowym tempie, nic się na nim nie odbija. Nosiłam go na/pod NailTekiem i po trzech dniach zaczął delikatnie odpryskiwać (ale do tego czasu wyglądał świetnie). Poza tym cudownie się błyszczy. Cena lakieru to jakieś 8zł.

Bardzo go polubiłam i pewnie kupię inny kolor z tej serii :)


Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

21 września 2011

Angelica: Crackle Glaze nr C03

Jakiś czas temu dostałam od Ani mały upominek za uczestniczenie w życiu jej bloga :) W paczuszce kryły się śliczne kolczyki, maseczka oraz złoty lakier pękający, który Wam pokazuję w tym poście.

Wiem, że pewnie nie macie dostępu do tej firmy (bo ja w końcu też nie), ale chciałam Wam chociaż pokazać jak on pęka :) Uważam, że lakier jest bardzo fajny - tworzy ładne pęknięcia, szybko schnie i ma całkiem fajną trwałość.

Pazurki nie wyglądają cudownie, bo zdjęcie nie było robione na świeżo ;)

W przeciwieństwie do innych pękaczy, z którymi miałam do czynienia, ten - do stworzenia ładnych pęknięć - potrzebuje nałożenia go grubą warstwą.

Poza tym bardzo podoba mi się kolor - jest to złoty, z ogromną ilością drobinek - ślicznie wygląda na ciemnych i czerwonych lakierach.

19 września 2011

Biokon: Żel-krem nawilżająco-ochronny z SPF 15


Przedstawię Wam dziś produkt, z którym dosyć się polubiłam. Jest to krem na dzień 20+ z firmy Biokon, który dostałam od Ukraina-shop.

W słoiczku (który jest bardzo ładny) znajduje się 55ml kremu. Dodatkowo, poza nakrętką, na otworze, z którego nabieramy krem, znajduje się zdejmowana zaślepka.

 PLUSY:
- ładne opakowanie + zaślepka
- fajna konsystencja
- śliczny zapach (trudno mi określić)
- bardzo szybko się wchłania
- ma SPF 15
- cena: 9,99zł - można kupić tutaj.
- nie uczulił mnie ani nie zapchał

MINUSY:
- dostępność (na niewielu stronach internetowych)
- podkład nakładany pędzlem trudno się na nim rozprowadza

+/- lekko nawilża (niestety tylko lekko) - ale ja mam skórę bardziej suchą niż normalną, więc mi potrzebne jest większe nawilżenie

Polubiłam się z tym produktem, mimo że nie jest idealny. Uważam, że jako krem na dzień jest w porządku. Myślę, że kiedyś skuszę się na inne produkty z tej serii.

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

15 września 2011

Kobo Professional: wygładzająca baza pod cienie

Bazy Kobo nie trzeba chyba przedstawiać, bo większość z Was wie o jej istnieniu. Kupiłam ją, ponieważ skończyła się moja baza Virtual i chciałam spróbować czegoś nowego nie wydając przy tym dużej kwoty (16,99 zł).

Produkt zamknięty jest w eleganckim słoiczku, w którym mieści się 6g kosmetyku. Konsystencja jest fajna, kremowa - bazę łatwo aplikuje się na powiekę.

Baza jest perfumowana, co może wywoływać alergie. W czasie wakacji miałam spore problemy z powiekami, nie wiem czy nie to sprawa tej bazy... ale niekoniecznie. Nie oskarżam jej ;) U mnie: cienie rolowały się już po 4-5 godzinach. Oczywiście w załamaniu zbiera się tylko ich nadmiar. Jest niezła, ale miałam lepsze ;)

10 września 2011

Alverde: szampon do włosów blond


Ma zapach bardzo naturalny, trochę ziołowy. Nie jest piękny i na szczęście nie utrzymuje się na włosach. Szampon ma glutowatą konsystencję i przezroczysty pomarańczowy kolor, nie pieni się bardzo mocno, ale fajnie oczyszcza. Nie ma w swoim składzie 'wygładzaczy włosów' typu keratyna czy jedwab i dlatego włosy są trochę sianowate/szorstkie po umyciu. Odżywka jest niezbędna. Włosy wyglądają fajnie, jednak zaczynają obficiej wypadać po pewnym czasie i to nie jest fajne :/

Kupiłam go w Niemczech za 1,95€ (200ml). Kosmetyki Alverde można kupić tylko w drogeriach dm (na pewno w Niemczech, nie wiem czy też Czechach).

8 września 2011

Rival de Loop: Augen Regeneration

Jak wiecie, z Niemiec przywiozłam sobie kapsułki Rival de Loop, które mają dbać o naszą skórę wokół oczu. Kilka dni temu zakończyłam kurację i mogę Wam o nich co nieco powiedzieć.

Już na samym wstępie mówię, że mam aktualnie masakrę wokół oczu (wyraźne podrażnienia i przesuszenia) i kapsułki na to mi nic nie pomogły. Oczywiście, troszkę nawilżały i przez tydzień kuracji, moje oczy wyglądały w miarę normalnie (w porównaniu do tego, co jest teraz), ale efekt się nie utrzymał.

Pozwolę pożyczyć sobie jedno zdanie z bloga Agnieszki (która przy okazji rozbiła skład na czynniki pierwsze i możecie sobie spojrzeć, co jakie ma zadanie):

Mają głęboko nawilżać, redukować zmarszczki, wspomagać proces regeneracji skóry oraz chronić przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym.

Głębokiego nawilżania nie zauważyłam (chyba stan mojej skóry wokół oczy jest zbyt tragiczny, by te kapsułki coś dały), ale skóra była miękka i wygładzona. Wiadomo, że nie redukują zmarszczek, ale wydaje mi się, że moje są odrobinę płytsze. Ponadto kapsułki mnie nie zapchały (może dlatego, że okolice moich oczu raczej nie są podatne na wypryski) i mogłam używać ich codziennie. Jedna kapsułka spokojni wystarcza na pokrycie skóry wokół oczu, nawet mogłaby być nieco mniejsza.

Kupiłam je w promocji za 1,19€ i być może do nich wrócę (jak stan skóry się poprawi), bo chciałabym zobaczyć, jak zadziałają w 'normalnych' warunkach. Akurat te czerwone kapsułki nie są dostępne u nas.

6 września 2011

Gabamed: Krymska naturalna sól różana

Nic nie wspominałam, ale dostałam ostatnią dużą paczkę od Ukraina-shop.

Na pierwszy ogień idzie sól różana. Otrzymujemy ją w plastikowym opakowaniu (500g), a jego wnętrze wypełnia naturalna sól morska z olejkiem różanym oraz płatkami róży krymskiej. Zapach produktu jest intensywny, ale czujemy naturalny zapach różany, a nie chemiczny/sztuczny.

Na początku muszę zaznaczyć, że kryształki soli są spore i musimy na nie uważać, dopóki się nie rozpuszczą (a przez to, że nie są małe, trwa to trochę dłużej niż przy zwykłej soli do kąpieli).

Po wsypaniu odpowiedniej ilości produktu do wody, zapach nie jest bardzo intensywny, jednak oczywiście możemy go stopniować poprzez dosypywanie soli. Kąpiel jest odprężająca, zapach róż delikatne otula nasze ciało. Sól fajnie zmiękcza skórę, sprawia, że jest ona gładka w dotyku. Nie wysusza - można nawet powiedzieć, że lekko nawilża. Poza tym nie jest to produkt nadzwyczaj drogi - kosztuje 26zł.

Nie pieni się, nie farbuje wody. Ma też ciekawe właściwości.
Tę sól, jak i inne wersje zapachowe, możecie kupić tutaj.

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

4 września 2011

Soraya: Care & Control - Maseczka drożdżowa, silnie oczyszczająca

Opiszę dziś produkt, który chciałam zrecenzować jakiś czas temu, ale nie miałam ku temu okazji. Niedawno kupiłam maseczkę drożdżową firmy Soraya. Skusiło mnie przede wszystkim silne oczyszczanie, poza tym wiem, że drożdże mają także wpływ na wypryski.

Kupując maseczkę otrzymujemy dwie saszetki zawierające 7,5ml produktu. Mnie jedna wystarcza na jakieś 3 użycia, zatem mogę całość wykorzystać na jakieś 6 zabiegów. Maseczka kosztuje ok. 3 zł.

Zapach nie należy do najprzyjemniejszych - według mnie, pachnie po prostu chlorem. Konsystencja jest dosyć gęsta i kremowa - produkt dobrze się rozprowadza po twarzy.

Producent obiecuje, że kosmetyk:
- odblokowuje i zwęża rozszerzone pory,
- działa antybakteryjnie, przez co ogranicza powstawanie wyprysków,
- reguluje pracę gruczołów łojowych, zapobiegając świeceniu się skóry,
- łagodzi podrażnienia oraz stany zapalne,
- wygładza nierówności skóry,
- przywraca skórze świeży, zdrowy wygląd.

Na pewno mogę się zgodzić z tym, że zwęża pory, bo ja widzę różnicę po zmyciu maseczki. Dobrze oczyszcza, działa delikatnie na wypryski. Ja, przy skórze suchej, nie mam problemów ze świeceniem się, więc nie zauważyłam różnicy. Natomiast przy podrażnieniach skóry nie używam maseczek, bo najczęściej jeszcze bardziej mnie podrażniają, zatem w tej kwestii też się nie wypowiem. Warto zaznaczyć, że nie wysusza skóry, co jest dla mnie bardzo ważne.

Jeżeli chodzi o zmywanie - nie zmywa się jej łatwo i szybko (np. maseczki z Ziaji szybciej schodzą), ponieważ twarz jest śliska, ale dla mnie nie stanowi to problemu, ponieważ lubię tę maseczkę i na pewno będę do niej wracać.

3 września 2011

QUIZ: Cienie do powiek Fashion Trendy

Duo 09

Duo 51

Czas na recenzję ceni Quiz - Fashion Trendy. Od firmy dostałam dwa dua. Wszystkie cienie są perłowe (czerwony ma jeszcze złote drobinki). Jedno duo zawiera 6g produktu, czyli jeden cień ma 3g - całkiem sporo. Uważam, że kolory z dua 09 mają lepszą pigmentację - zarówno biały, jak i grafitowy cień ma oku pozostają dość intensywne. Natomiast duo 51 niestety nie jest już tak dobre - kolory są ciekawe, na ręce pigmentacja wydaje się fajna. Niestety, po nałożeniu cienia na oko, kolor staje się mniej intensywny. Poza tym, ten cudowny niebieski, który widzicie wyżej, po jakiejś godzinie noszenia zmienia się... w fiolet. Tak, fiolet. Zdecydowanie mi się to nie podoba.

Jeżeli chodzi o trwałość - na bazie z Kobo, cienie zaczynają się zbierać w załamaniu po jakichś 2-3 godzinach, jednak nie znikają całkowicie z powieki. Bez bazy, na mojej opadającej powiece, trzymają się bardzo krótko.

Cena - znając firmę Quiz - pewnie nie jest wysoka. Nie polecałabym tych cieni osobom niepoczątkującym - osoby doświadczone mogłyby poćwiczyć makijaż na tych cieniach, jednak uważam, że lepiej zainwestować chociażby w Sleeka ;)

SWATCHE: Duo 09 | Duo 51

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

2 września 2011

QUIZ: Puder Beauty Finish Cherie nr 57


Przyszła pora na opisanie pudru Beauty Finish Cherie, który dostałam do firmy Quiz. 20g produktu otrzymujemy w dosyć eleganckim kompakcie. W środku mamy lusterko oraz aplikator, który absolutnie nie przypadł mi do gustu. Otrzymałam puder w numerze 57 - jest to jasny odcień.

Kosmetyk ma fajną, aksamitną konsystencję, ale może podkreślać suche skórki. Nie tworzy efektu maski. Ma delikatny pudrowy zapach. Niestety, jak możecie zauważyć na zdjęciu, po jakimś czasie, w opakowaniu tworzą się grudki. Jestem posiadaczką cery suchej, więc nie mam większych problemów ze świeceniem się i używam pudru tylko do utrwalenia makijażu. Sebum zaczyna mi 'wychodzić' po 2-3 godzinach, jednak nie potrzebuję poprawek w ciągu dnia. Jednak puder nie kryje za dobrze, więc jeżeli tego oczekujecie, to się zawiedziecie. Oddałam go mamie ;) Nie znam dokładnej ceny, ale pewnie oscyluje ona w okolicach 5zł.

Mimo że produkt został mi udostępniony za darmo, nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.