30 marca 2017

Miałam do niego nie wracać, a jednak... WRÓCIŁAM! Skin79 - Pearl Luminate


Dzisiaj kilka słów na temat żelu, który pewnie niektórzy doskonale znają. Na wielu blogach i kanałach już o nim wspominano, wielokrotnie w superlatywach. Mowa oczywiście o produkcie do mycia twarzy od Skin79 o nazwie Pearl Luminate. Opakowanie żelu z pewnością przyciąga wzrok i najlepszym przykładem tego jest mój tata - zachwycał się nim nie raz i nie dwa. Często słyszałam, że ten żel musi być drogi i dobry, bo ma takie ładne opakowanie i wygląda porządnie. Nie można się z tym nie zgodzić. 

Pierwsze opakowanie tego kosmetyku otrzymałam na spotkaniu blogerek w Zabrzu. Polubiłam i zużyłam, ale początkowo wcale nie miałam zamiaru do niego wracać. W końcu nie jest to najtańszy produkt do mycia twarzy, a powiedzmy sobie szczerze - to kosmetyk, który szybko zmywamy i nie pozostaje on zbyt długo na cerze.

A co takiego się stało, że jednak do niego wróciłam? Po pierwsze nie do końca byłam zadowolona z żeli, których używałam w międzyczasie (co prawda od zdenkowania pierwszego opakowania a otrzymania drugiego minęły tylko jakieś 3 tygodnie), a po drugie przyciągnęła mnie promocja, nic odkrywczego ;) Na polskiej stronie Skin79 można było zakupić zestaw - żel + maseczkę (były różne do wyboru) za 99zł. Uznałam, że taka cena jest do przełknięcia jak za dwa kosmetyki, wszak sam żel tyle kosztuje. Maseczka była jakby gratis.



Żelu Pearl Luminate używam na dwa sposoby: albo zmywam nim olejek myjący, albo zwyczajnie myję nim twarz. W obu przypadkach sprawdza się bardzo dobrze. Jest łagodny, nie podrażnia skóry, nie wysusza jej. Piana, którą tworzy jest delikatna i aksamitna, ale przy tym puszysta. Zapach żelu kojarzy mi się z nutami świeżymi, morskimi, ale przy tym lekko męskimi. Myślę, że Panowie też mogliby używać tego kosmetyku i zapach by im nie przeszkadzał.

Kosmetyk zawiera mnóstwo ekstraktów, co zresztą widać na powyższym zdjęciu. Skóra po jego zastosowaniu jest czysta, ale nieściągnięta. Mój rumień staje się delikatnie wyciszony, skóra ma ładniejszy koloryt i można powiedzieć, że jest lekko rozświetlona.

Warto też wspomnieć o tym, że jest to kosmetyk wydajny, mimo że na pierwszy rzut oka wcale nie sprawia takiego wrażenia. Przy pierwszych użyciach miałam wrażenie, że pompka bardzo szybko się podnosi i, że zużyję ten żel w try miga. Nic bardziej mylnego - do umycia twarzy zużywam około pół pompki, maksymalnie jedną pompkę produktu. 100 ml żelu (czyli tyle, ile mieści się w tym urocznym opakowaniu) starczyło mi na jakieś 3 miesiące częstego używania, co uważam za dobry wynik.

A czy powrócę do tego żelu kolejny raz? Nie wykluczam. Polubiliśmy się i po 2-3-tygodniowej przerwie, kiedy go nie miałam, zdążyłam się za nim stęsknić. Jeśli ktoś ma na niego ochotę, a wydatek rzędu 100zł na żel do mycia twarzy nie jest dla niego problemem, to jak najbardziej polecam :)