Olejek Pat&Rub leżał u mnie dość długo... w sumie nadal leży, bo użyłam go zaledwie kilka razy. Otrzymałam go od firmy kilka miesięcy temu i z otwarciem zwlekałam do lata, bo uznałam, że będzie najlepszy na tę porę. W butelce olejek wygląda przepięknie, wylany i rozprowadzony zresztą też, ale ogólnie butelka mnie urzeka. Zapach produktu jest świetny - nie spodziewałam się tak świeżego i czystego zapachu po olejku naładowanym złotymi drobinkami. Naprawdę mnie zaskoczył i przyznam się, że lubię go odkręcić, żeby tylko go powąchać.
Uznałam, że olejek Pat&Rub będzie najbardziej odpowiedni na okres, kiedy nosimy skąpe ubrania i jest ciepło. Niestety nosząc go na siebie czuję się niekomfortowo. Miejsca na skórze, które się ze sobą nie stykają są bezproblemowe (np. dekolt, ręce), gorzej jest kiedy rozprowadzimy olejek na nogach. A nogi jak wiadomo, lubimy położyć jedna na drugiej lub po prostu się ze sobą ocierają. Wtedy uczucie jest dla mnie koszmarne - czuć jak produkt lepi się na skórze, jest tłusty... a do tego wszystkiego dochodzą upały.
Nie ma się co oszukiwać - nie jest to przyjemne. A zaznaczam, że nie lałam na siebie dużo tego olejku. Swoją drogą, musi on być koszmarnie wydajny, bo butelka to aż 100ml, a ilość potrzebna do tego, żeby być shiny jest naprawdę niewielka. Drobinki wyglądają na ciele pięknie, ale jest to olejek raczej na wiosnę lub ciepłą jesień, bo w lecie może być zbyt męczący. Olejku można też używać do pielęgnacji ciała, bo ma piękny skład... ale chyba trochę szkoda tych drobinek pod szlafrok.
Cena: 89zł Pojemność: 100ml Dostępność: sklep Pat&Rub
19 komentarzy:
Drogi! Szkoda, że nie jest na zasadzie suchego olejku nuxe, wtedy na lato byłby jak znalazł :)
Uuu. cena zniechęca :D
ale gadżet fajny :-) szkoda tylko, że tak się lepi, bo też tego nie cierpię.
Szkoda, że się klei, latem chyba nie przejdzie ;)
Produkt nie dla mnie z dwóch powodów: nie lubię kiedy coś się na mnie tak błyszczy i lepi, a w dodatku odchudza portfel :P
Powiem szczerze, że podobają mi się takie olejki, ale na... innych. Przed wakacjami znalazłam fantastyczną promocję na zachwalany olejek Nuxe i dobrze, że złapałam tester, bo inaczej olejek leżałby i się kurzył. Jakoś nie umiem się przekonać do drobinek na mojej skórze, może na wieczór w jakimś egzotycznym kurorcie, ale wtedy wystarczyłoby mi może z 10 ml ;)
Pięknie błyszczy, lubię takie rozświetlające kosmetyki właśnie latem, ale skoro piszesz że się lepi to przeszła mi ochota na niego... Zresztą lato powoli się kończy, więc na pewno już w tym roku nie kupię żadnego olejku czy balsamu z drobinkami. Zużywam to co mam w zapasie. :)
Jak dla mnie zbędny kosmetyk...
Błysk jest piękny. Jednak nie mogłabym chodzić z czymś na ciele co się lepi...
mam próbkę i do tej pory nie otworzyłam, bo jakoś nie mogłam znaleźć okazji :D ilość drobinek w tej maleńkiej saszetce jest powalająca, nie sądziłam, że dobrze może wyglądać na skórze – przynajmniej taki plus, że wygląda, z tego co mówisz.
To mocno niedoskonały ten olejek. Powinien być albo lżejszy, albo bez drobinek. Które jak dla mnie jakieś takie zbyt dosłowne są :)
Mam do ciała i bardzo lubie efekt :) Do ciała chyba mniej się lepi, bo nie zwracam na to az takiej uwagi :)
Też nie lubię jak produkt się lepi na skórze ;/
Chociaż pięknie wygląda ;)
nie używałam go jeszcze, ale przyjaciółka ma taki i bardzo sobie chwali, a na skórze wygląda rewelacyjnie ;)
Olejki na upały nie są chyba zbyt dobrym pomysłem :( potem człowiek sie tak "lepi"
lubię takie złotka, latem ciągle używałam olejku innej firmy co prawda ale efekt podobny :)
Bardzo lubię tego typu kosmetyki :)
szkoda, ze sie lepi, bo slicznie wyglada.
Lubię Pata :) Wiele ich produktów mi odpowiada
Używałam olejku latem w upalne dni jakoś mnie nie męczył, za to wspaniale wyglądał na skórze :) Z lepkością też nie było problemu :)
Prześlij komentarz