Nie jestem fanką błyszczyków, wręcz ich nie lubię. Po prostu nie znoszę, kiedy mam coś mokrego na ustach, dlatego stawiam głównie na pomadki matowe lub kremowe, które potem przybierają matową formę. Niemniej jednak, błyszczyki Eveline wyjątkowo polubiłam i już Wam piszę, czemu tak się stało.
Po pierwsze, błyszczyki - a właściwie ich opakowania - cieszą oko, są proste, ale ładne. Mam je już od listopada 2013 i jak widać żadne napisy się nie starły. Drugą zaletą kosmetyku jest zapach - te błyszczyki pachną przepięknie - słodką brzoskwinką. Ich konsystencja jest dość gęsta, ale dzięki temu bardzo przyjemnie i gładko aplikuje się je na usta, nie spływają ani się nie rozlewają. Nie są w pełni kryjące, raczej takie pół-transparentne. Producent nazwał jest Ultra Shine i absolutnie się temu nie dziwię, ponieważ błyszczyki rzeczywiście bardzo ładnie się błyszczą i tworzą mokrą taflę na wargach. Ja posiadam dwa kolory - 614 (czerwień ze złotymi drobinkami) oraz 615 (brzoskwiniowo-różowy z drobinkami). To fakt, drobinki są, ale nie są nachalne, widać je tylko z bliska i nie czuć ich przy pocieraniu ust. Czytałam sporo opinii, że nie są to błyszczyki klejące, ale jak dla mnie nie ma się co oszukiwać - lekkie to one nie są i trochę się lepią. W składzie zawierają olej arganowy i wyczuwalnie nawilżają usta.
Po pierwsze, błyszczyki - a właściwie ich opakowania - cieszą oko, są proste, ale ładne. Mam je już od listopada 2013 i jak widać żadne napisy się nie starły. Drugą zaletą kosmetyku jest zapach - te błyszczyki pachną przepięknie - słodką brzoskwinką. Ich konsystencja jest dość gęsta, ale dzięki temu bardzo przyjemnie i gładko aplikuje się je na usta, nie spływają ani się nie rozlewają. Nie są w pełni kryjące, raczej takie pół-transparentne. Producent nazwał jest Ultra Shine i absolutnie się temu nie dziwię, ponieważ błyszczyki rzeczywiście bardzo ładnie się błyszczą i tworzą mokrą taflę na wargach. Ja posiadam dwa kolory - 614 (czerwień ze złotymi drobinkami) oraz 615 (brzoskwiniowo-różowy z drobinkami). To fakt, drobinki są, ale nie są nachalne, widać je tylko z bliska i nie czuć ich przy pocieraniu ust. Czytałam sporo opinii, że nie są to błyszczyki klejące, ale jak dla mnie nie ma się co oszukiwać - lekkie to one nie są i trochę się lepią. W składzie zawierają olej arganowy i wyczuwalnie nawilżają usta.
Kosmyki kleją się do nich niemiłosiernie i nie wyszłabym na miasto w
rozpuszczonych włosach i tym błyszczyku na ustach - w innej fryzurze to
co innego ;) Chociaż u mnie te błyszczyki i tak długo nie wytrzymują, bo
po prostu nie mogę dłużej znieść tego uczucia posiadania czegoś
ciężkiego, mokrego i lepkiego na ustach. W związku z tym niełatwo określić mi ich trwałość, mam jednak wrażenie, że bez jedzenia i picia są w stanie długo się utrzymać. Gdybym była zwolenniczką tego typu mazideł do ust, to na pewno polubilibyśmy się jeszcze bardziej. Zatem mogę je polecić błyszczyko-maniaczkom, zwłaszcza jeśli wolicie nieco cięższe produkty z tej kategorii.
A tak na zakończenie, opowiem Wam o moim podejściu do kolorów, które posiadam. Mimo że jestem fanką mocnych akcentów kolorystycznych na ustach (i ciągle chodzę w czerwieniach, fuksjach i ostrych różach - jak same wiecie), to jakoś bardziej podoba mi się kolor 615. Jest to naprawdę śliczny nude - ani za jasny, ani za ciemny, ani za różowy, ani za beżowy. Jest naprawdę ładny i pięknie optycznie powiększa usta. Czerwony 614 już mnie tak nie przekonuje, ale to raczej ze względu an fakt, że jak szaleć to szaleć i ja lubię mocno kryjące, intensywne kolory. A tutaj mamy taki nie do końca intensywny i zupełnie mnie nie powala.
Eveline, Lovers, nr 614 |
32 komentarze:
W opakowaniu oczarował mnie 615, ale na ustach to 614 powala. Nie mam żadnego błyszczyku z tej serii, ale być może niedługo to nadrobię :)
Na żywo, powiedziałaby, że trochę inaczej to wygląda. Ale co kto lubi :)
615 super kolor
Oba śliczne i jestem pewna że na żywo wyglądają na ustach dużo lepiej :-)
Oba kolory bardzo mi się podobają :)
poluję na 615 :)
Nr 615 zjawiskowy, na ustach pięknie się prezentuje!
Śliczne są oba :) Chociaż ja jak pomaluję usta błyszczykiem to zaraz mam wrażenie, że przykleiły się do nich wszystkie włosy, które mam na głowie :D
Właśnie widziałam je ostatnio czytając "Świat Kobiet" i myślę czy się nie skusić ;)) dzięki za fajne informacje ;)) lubię błyszczyki, ale stawiam też im dość duże wymagania :p zaciekawiłaś mnie jeszcze bardziej :))
Mnie zniechęcają te drobinki ;) Kolorki są jednak całkiem przyjemne ;)
Bardzo je lubię:) W ogóle okazuje się, że Eveline ma całkiem spoko produkty do ust - te błyszczyki, pomadki nawilżające z serii Aqua Platinum - to lubię! :)
Nie lubię tych błyszczących drobinek ale kolory całkiem fajne ;)
Ale czadowe kolory :)
Zapraszam do mnie na kulinarnego, nowa odsłona :)
http://kuchareczkamala.blogspot.com
Muszę koniecznie wypróbować.
http://przystannatalii.blogspot.com/
Sztuką jest zrobić takie ładne zdjęcia mało reprezentacyjnemu błyszczykowi:).
615 wygląda bardzo delikatnie :)
też nie przepadam za błyszczykami, ale skoro te przypadły Ci do gustu to pewnie i u mnie też tak będzie :)
widziałam je ostatnio i zastanawiałam się czy nie kupić, w końcu zrezygnowałam, wygląda na to że muszę wrócić się do drogerii :)
Błyszczyki zdecydowanie nie są dla mnie, szczególnie te klejące :PP - może dlatego, że nie jestem przyzwyczajona do koloru na ustach :D
ten nudziak jest bardzo ładny!
615 to moja bajka, muszę zorganizować i kupić sobie jakiś błyszczyk z tej serii !
mam ten błyszczyk i bardzo go lubię:)
Kurde, ja to jednak nie trawię błyszczyków ;p
Kolory ładne, ale drobinki są masakryczne..
Mi wcale nie przeszkadzają ;)
Oba bardzo ładnie, przydałby mi się jakiś nowy błyszczyk, bo w ostatnich miesiącach tylko szminki kupowałam :)
Oj i mi ten nude mega przypadł do gustu i z miłą chęcią bym go u siebie wypróbowała !
Jakie zmiany ! Dawno mnie chyba tutaj nie było, a nowy nagłówek jest przepiękne ! :*
Wolę szminki niż błyszczyki, ale muszę przyznać, że nr 614 prezentuje się naprawdę ślicznie na ustach:)
Faktycznie drobinki nie są takie przerażające, aczkolwiek ostatnio bardzo rzadko sięgam po błyszczyki
Oba są bardzo w moim stylu ;)
Gdyby nie te drobinki ...
Choć preferuję pomadki, chętnie sięgam po błyszczyki Eveline. Są stosunkowo trwałe i doskonale nawilżają usta. Na moich wargach częściej gości czerwień ( nr 614).
Cudny 614 Ostatnio mam fioła na punkcie czerwieni
Prześlij komentarz