Tusz Eveline o nazwie Mega Size Lashes trafił do mnie na zlocie blogerek we Wrocławiu. Sama pewnie bym go nie kupiła, bo rzadko zaglądam do szafy tej marki. Opakowanie mi się spodobało, więc postanowiłam, że ten tusz zostanie ze mną (wiele tuszów trafia do mojej mamy, koleżanek czy rozdań).
Przy pierwszych użyciach nie byłam zadowolona. Tusz był zbyt rzadki i nie umiałam się jeszcze posługiwać tą dziwaczną, wielką szczoteczką. Szczotka jest naprawdę charakterystyczna i nie spotkałam takiej przy żadnym innym tuszu, przypomina trochę kształt szczoteczki do zębów. Pierwsze próby pomalowania rzęs kończyły się marnym rezultatem. Rzęsy sterczały w różne strony, niektóre z nich były mocno posklejane, a pół powieki świeciło czarnymi kropkami.
Obecnie, kiedy tusz ma już około 3 tygodnie i trochę zgęstniał, mogę powiedzieć, że jestem naprawdę zadowolona. Szczoteczka już mnie przeraża, chociaż wciąż brudzę nią sobie wewnętrzny kącik prawego oka. Teraz rzęsy są zdecydowanie bardziej zdyscyplinowane, szczoteczka już ich nie skleja, tylko ładnie rozdziela. Może nie widać tego na zdjęciu, ale efekt wygląda coś jakby naturalny model sztucznych rzęs. No, prawie... ;) Włoski są równomiernie rozłożone, tworzą ładną firankę. Takie zbliżenie na zdjęciu psuje ten efekt, na żywo ze stosowanej odległości oko prezentuje się naprawdę fajnie.
W ciągu dnia rzęsy nie opadają, efekt jest taki sam, jak po pomalowaniu. Producent opisuje ten tusz jako wydłużająco-podkręcający, jednak uważam, że może być też pogrubiający, jeśli się postaramy. Moim zdaniem ani znacząco nie wydłuża, ani nie podkręca, ale w ogólnym rozrachunku tworzy naprawdę fajny efekt. Muszę powiedzieć, że zostałam pozytywnie zaskoczona przez markę Eveline.
PS. Pod poprzednimi recenzjami maskar, prosiliście o zdjęcia sprzed malowania. Zatem spełniam Wasze prośby.
Cena: ok. 17zł Pojemność: 10ml Dostępność: szafy Eveline (Rossmann, Hebe), małe drogerie
40 komentarzy:
Mi bardzo podoba się ten efekt :)
ładnie wygląda na oku, tak naturalnie. :)
Masz śliczne rzęsy, długie i podkręcone. :)
Całkiem fajny efekt ;)) może się skuszę na nią
ja go lubię, ale strasznie mnie ta szczoteczka drapie;/
Nie miałam nigdy masakry z Eveline. Pomadki, błyszczyki i lakiery znam, i badam namiętnie ;)
Serio? Jak dla mnie jest super miękka...
Moją ulubioną maskarą z Eveline jest Fiberlast :)
ja używalam kilka razy tuszu z eveline, co prawda takiego srebrnego, ale w pewnym momencie zaczął mnie uczulać i przestalam go kupować. Swoją drogą z tamtego byłam zadowolona, bo ladnie rozdzielał, ale strasznie się kruszył. A jak jest z tym? kruszy sie potem mocno czy nie?
Na razie żadnego kruszenia nie zauważyłam ;)
Mam ten tusz i zgadzam się z opinia.
no to może ten się nie kruszy ;)
Daje świetny efekt :)
Hehe a mnie właśnie strasznie one denerwują :D
bardzo fajny daje efekt
Całkiem fajny efekt :)
Efekt spoko, ciekawa jestem tylko czy sie nie osypuje.
Póki co, nie... ale jest świeża. Może po 3-4 miesiącach zacznie, ale wtedy to już normalne.
Ja też dopiero po kilku użyciach się z nim polubiłam :)
ładnie maluje, muszę jej poszukać u siebie w sklepie:)
O kurka a dziś byłam w Rossmanie, poszukam go :)
Lubię tusze Eveline. Tego jeszcze nie mialam, ale będę o nim pamiętać :-) Masz piękne oczy i cudne rzęsy :)
Muszę ją wypróbować, szczególnie, że mam już dostęp do szaf Eveline w Rossmanie. Ja poszukiwałam kiedyś tuszu wydłużająco-podkręcającego i trafiłam na Eveline Volumix Fiberlast. Oczywiście Eveline nie kojarzyłam z kosmetyków kolorowych więc trafiając na calutką szafę byłam mocno zaskoczona ilością produktów. Tusz okazał się bardzo fajny, rzeczywiście wydłużał (gorzej z podkęceniem), szczoteczkę miał identyczną jak Twój tusz, ale opakowanie trochę gorsze :) Jak widać tańsza i mniej znana firma może stworzyć coś naprawdę dobrego.
Też polubiłam tę maskarę :) Na pewno jeszcze po nią kiedyś sięgnę!
Kochana, Ty masz tak piękne swoje rzęsy, że żaden tusz Ci nie potrzebny! Zazdraszczam!
Bardzo lubię maskary od Eveline, tej jeszcze nie miałam mimo że posiadam w sprzedaży, zapowiada się dobrze :)
Efekt jest naprawdę fajny:)
Ja również tak mam, maskara musi odczekać swoje zanim zacznie się sprawdzać :-)
Ach, normalnie pożałowałam, że oddałam go mamie ;) Bardzo fajny efekt!
Szczoteczka faktycznie kosmiczna, ale efekt daje ładny ;)
ładnie rozdzielone i podkreślone rzęsy ;) efekt super ;)
WItam :) ja też go używałam i byłam zadowolona :)
Pozdrawiam
http://zwariowana25.blogspot.com/
ale masz rzęsiska :)
zaciekawiłaś mnie tym tuszem. rozejrzę się u mnie w Rossmannie.
Pozdrawiam
http://naturadlapiekna.blogspot.com/
Piękne masz swoje rzęsy!!! tusz ślicznie na nich wygląda :)
Z Eveline chyba nigdy nie miałam maskary. :P
Ale śmieszna szczoteczka, chciałabym mieć takie długie rzęsy jak Ty:p
JA tak miałam z tuszem Bell, na początku masakra. Gdy zgęstniał, całkiem nieźle sobie radził. Ta szczoteczka faktycznie taka... nietypowa.
Jak nie przepadam za tą firmą, tak efekt mi się podoba :)
ciekawa ta maskara, osobiście lubię takie szczoteczki nie są zbyt grube, a teraz mam tak grubą że ledwo daje rade wymalować a efekty są marne ... zapraszam do siebie http://nazywamsiemania.blogspot.com pozdrawiam ! :)
mam go :) nie podoba mi sie giętkość szczoteczki ale ogólnie jest spoko i daje ładny efekt- bardzo naturalny
Efekt dość naturalny, myślę, że na co dzień może być ;)
Podoba mi się ten efekt:)
Prześlij komentarz