Jakiś czas temu na rynek weszło sporo balsamów pod prysznic. Najpierw była Nivea, a w jej ślady poszły kolejne firmy. Ja akurat mam naszą rodzimą markę, czyli Eveline. Dostałam ten produkt do testów, sama bym raczej po niego nie sięgnęła, ponieważ ja lubię się smarować po kąpieli.
Balsam zamknięty jest w 350ml-owej butelce z pompką. Wydawałoby się, że pojemność jest duża i starczy na wieki, jednak przy tego typu balsamach produkt niknie w oczach. Do posmarowania całego ciała zużywam około 20 pompek. Po umyciu ciała zwykłym żelem, nakładamy na siebie ten balsam, po czym spłukujemy. Brzmi fajnie, nieźle też pachnie. Natomiast ja nie jestem przekonana do tej formy pielęgnacji. W składzie mamy wazelinę (chociaż nie jest aż tak źle, bo poza nią znajdziemy olej sojowy czy masło shea), czyli coś pokroju parafiny, zatem rzekome nawilżenie skóry to głównie ta wazelinowa powłoczka. Ogólnie nie lubię pochodnych ropy naftowej w kosmetykach.
Jeśli chodzi o sam efekt po - skóra jest pokryta tą powłoczką, po której spływa woda. Coś w stylu wosku czy olejku. Po kąpieli uczucie jest całkiem fajne. Może nie jest to duże nawilżenie, ale dla osób ze skórą normalną powinno być w porządku. Niestety, po niedługim czasie powłoczka wyciera się (a to w ubrania, a to w pościel) i wszystko wraca do poprzedniego stanu. Akurat mi to nie przeszkadza, bo nie mam problemów ze skórą. Niemniej jednak, jestem zwolenniczką zwykłych balsamów lub maseł do ciała, które mają o wiele ładniejszy skład i naprawdę nawilżają.
Moim zdaniem balsamy pod prysznic są dobrym rozwiązaniem dla: osób zabieganych, potrzebujących posmarować się czymś przy porannej kąpieli, tolerujących parafinę/wazelinę w kosmetykach do ciała i... mężczyzn. Jeśli facet ma problemy z przesuszającą się skórą, to chyba łatwiej będzie mu sięgnąć po taki produkt niż zwykły balsam do ciała. Ale to też zależy od mężczyzny.
Cena: ok. 17zł Pojemność: 350ml Dostępność: drogerie, np. Rossmann
20 komentarzy:
Jestem zakochana w tym balsamie, mimo, że mam suchą skórę. Ale od czasu do czasu go używam choć najchętniej robiłabym to codziennie. Staram się ograniczać i korzystać z balsamów p/pna rzecz bardziej nawilżających i długotrwale, emolientowych. Balsamy pod prysznic to dla mnie odkrycie 21 wieku. Uwielbiam i też polecam
Mam go i uwielbiam, ubóstwiam :D jak narazie mój numer jeden wśród balsamów pod prysznic.
O właśnie, to coś doskonałego dla facetów - bo oni nie lubię się "babrać w kosmetykach jak baby" a tak jest bardziej hmm.. męsko? :D
Ja jakoś się zraziłam do balsamów pod prysznic odkąd miałam ten niebieski z Nivea ;/
Mam ten balsam, ale czeka w kolejce na swój debiut ;)
Muszę w końcu wypróbować te balsamy pod prysznic. Chciałam zakupić sobie na lato aby ułatwić sobie życie ale lata wciąż nie maaaa ;D
Ja chciałam wypróbować ten z Nivea :)
Muszę zajść do drogerii po niego.
__________________________
worldpinklipstick.blogspot.com
Też go dostałam ale niestety jak wszystko było nowe to tak balsam dostałam w połowie zużyty... pompka była zapchana co potwierdza użytkowanie a nie np. wylanie czy przelanie i sama nie wiem jak się do tego odnieść;/.
miałam próbkę tego z nivea i byłam zadowolona :)
ten jeszcze chętniej bym wypróbowała :)
według mnie jest bardzo nieekonomiczny, szybko się kończy
Dla mnie wszystko co ma w składzie arganowy olejek jest na tak- chociaz widzę, że Tu Ciebie tak pośrednio z opinią :D ;) no i Eveline jako firmę lubie :)
a ja go wcale nie znam powem szczerze :/
no to Nivea u mnie spisuje się podobnie, kiedy ta powłoczka się zetrze/wchłonie czy nie wiem co, to potem nie ma żadnego nawilżenia...
Podejrzewam, że mojego P. nie przekonałabym za żadne skarby do użycia tego produktu. Jeśli o mnie chodzi, to w pierwszej chwili chciałam go oddać, ale po kilku recenzjach postanowiłam przetestować. Zobaczymy jak się spisze u mnie.
Nie znoszę parafiny, więc jedyny tego typu produkt, który mnie kusi to Balea.
Szkoda, że "nawilżanie" jest chwilowe :( Ja jeszcze nie próbowałam żadnego balsamu pod prysznic i na razie mnie nie kusi, chyba że wpadnie w moje ręce przypadkiem - a tak to szkoda mi kupować. A mojego S. nie namówiłabym na ŻADEN kosmetyk - tylko żel pod prysznic, szampon, pianka do golenia i balsam po goleniu. Nic więcej ;) Nawet jak mam zwykłą, totalnie nieklejącą pomadkę do ust to już mi stęka, że nie da buzi bo się kleję :P
Mnie tego typu produkty w ogóle nie przekonują. Za dużo zamieszania, a efekt końcowy znikomy. A i oszczędności czasu nie widzę.
Ooo nie wiedziałam, że Balea ma takie cuda w swoim asortymencie.
Fajne zdjęcia! Kompozycja i perspektywa - super! :-)
(Kosmetyk mnie nie pociąga, ani nie miałam go, więc a ten temat się nie wypowiadam).
Również nie jestem przekonana do balsamów pod prysznic. Preferuję tradycyjne rozwiązania, aczkolwiek niebawem będę używać balsam z peelingiem pod prysznic;) Skusiłam się na niego ze względu na drobinki. Lubię zdzieraki:)
Prześlij komentarz