Po wykończeniu żelu do twarzy Colway (którego, tak swoja drogą, miałam już dosyć, bo używałam go przez jakieś 8-9 miesięcy i najzwyczajniej w świecie mi się znudził), sięgnęłam po produkt Sylveco. Po pochwalnych opiniach w stronę żeli tej firmy, byłam nastawiona bardzo pozytywnie. A jak się sprawdził ostatecznie?
Żel Sylveco jest dość mały, opakowanie zawiera jedynie 150ml - dość rzadkiej w konsystencji - cieczy. Specyficznie pachnie rumiankiem, mi z jednej strony ten zapach się podoba, z drugiej - nie. Niemniej jednak, nie przeszkadza mi w używaniu. Żel delikatnie się pieni (bardzo delikatnie) i równie delikatnie oczyszcza skórę. Moim zdaniem jego konsystencja jest nieco oleista, ponieważ podczas mycia twarzy czuję duży poślizg z minimalną ilością piany. Nie zauważyłam, by kosmetyk miał wpływ na produkcję sebum czy odblokowanie porów, ale oczekiwałam od niego jedynie łagodnego oczyszczenia i naturalnego składu.
Przy mojej cerze mieszanej wszystko
ściąga lekko skórę, ten żel także. Natomiast nie podrażnił mnie ani nie
uczulił. Do jednorazowego mycia zużywam jedną pompkę żelu, jednak
szybko go ubywa - niestety nie grzeszy wydajnością. Dodatkowo, ja mam niedużą twarz, a ilość serwowana przed jedno naciśnięcie pompki mnie satysfakcjonuje. Zdaję sobie jednak sprawę, że dla wielu osób może to być za mało. Zazwyczaj myję twarz raz dziennie, bo rano przemywam ją tonikiem, zatem przy stosowaniu kosmetyku 2 razy dziennie zużyłby się jeszcze szybciej. Wydaje mi się, że przy takiej częstotliwości używania skończyłby się po około 3 tygodniach/miesiącu.
Jego największą zaletą jest krótki, naturalny skład bez SLS. Cena też nie jest porażająca, chociaż przy słabej wydajności produkt nie wychodzi najtaniej. Uważam, że nie przypadnie do gustu osobom, które nie przywiązują większej uwagi do produktu do mycia twarzy i jego składu. Przeciwnikom zapachu rumianku także odradzam. Jest to produkt dla osób ceniących sobie brak SLS oraz naturalność kosmetyku. Powinien spodobać się tym, którzy szybko nudzą się długo używanym kosmetykiem, ponieważ ten raczej nie będzie długo gościł w łazience.
Jego największą zaletą jest krótki, naturalny skład bez SLS. Cena też nie jest porażająca, chociaż przy słabej wydajności produkt nie wychodzi najtaniej. Uważam, że nie przypadnie do gustu osobom, które nie przywiązują większej uwagi do produktu do mycia twarzy i jego składu. Przeciwnikom zapachu rumianku także odradzam. Jest to produkt dla osób ceniących sobie brak SLS oraz naturalność kosmetyku. Powinien spodobać się tym, którzy szybko nudzą się długo używanym kosmetykiem, ponieważ ten raczej nie będzie długo gościł w łazience.
Cena: ok. 16zł Pojemność: 150ml Dostępność: Allegro, sklep Sylveco
24 komentarze:
Ma chęć wypróbować żel z tej firmy, ale ten drugi.
Fajnie, że napisałaś o tym zapachu rumianku. ;-)
jeśli chodzi o samo oczyszczanie to u mnie średnio się spisał
Już nie mogę się doczekać aż zacznę go używać, ale planuję zacząć dopiero na wiosnę :)
widziałam go w sklepie i zaskoczyło mnie, że jest tak malutki! ale i tak go niedługo chętnie wypróbuję, bardzo lubię Sylveco za ich lekkie kremy do twarzy i ciekawa jestem jak ich żele się u mnie sprawdzą :)
Kupiłam wersję tymiankową dla mnie i mojego Faceta, mam nadzieję, że się spisze, ja jestem fanką naturalnych kosmetyków, więc jestem pełna nadziei :P
Właśnie dziś kupiłam wersje tymiankową i pachnie zdecydowanie lepiej niż rumiankowy .
Ja zaczęłam używac tego żelu tydzien temu. Dzis rano zauważyłam dziwny osad na pół buteleczki ;/
Rownież mam mieszaną cerę i ostatnio ostrzyłam sobie ząbki na ten żel, skusiła mnie rumiankowa obietnica, ale w końcu skończyłam na żelu Vichy Dermablend - czyli czymś o wiele bardziej hardcorowym, ale przekonała mnie zawartość kwasu salicylowego.
Ja mam ten żel od połowy grudnia i u mnie nic takiego się nie stało, ale w sklepie widziałam taki osad w jednym opakowaniu, nie mam pojęcia od czego to zależy. Wydaje mi się, że składniki mogły się rozdzielić, próbowałaś potrząsnąć, wymieszać?
Fajny produkt, pewnie byśmy się polubili. :)
Używam tego żelu dwa razy dziennie od prawie dwóch miesięcy i zużyłam mniej niż 2/3 opakowania, na moją wielką twarz wystarcza ok. pół pompki, przy większej ilości miałam właśnie wrażenie, że żel "ślizga się" po twarzy :)
Ja jestem z niego zadowolona, ładnie oczyszcza, ale nie podrażnia skóry. Przez pierwsze dwa tygodnie używania miałam wysyp na twarzy, ale potem wszystko się uspokoiło :) Na dłuższą metę nie zauważyłam oczyszczenia porów i pozbycia się wyprysków, ale na trądzikową skórę niestety mało jaki kosmetyk tak działa :(
Nie zachwycił mnie ten żel. Miałam chyba zbyt duże oczekiwania względem niego... :/
Mam go na swojej liście do wypróbowania, mam nadzieję, że mojej skóry nie będzie ściągał, bo bardzo tego nie lubię ;)
Na pewno się za nim rozejrzę. Na stronie Sylveco jest lista sklepów w każdym mieście, które sprzedają ich produkty, więc sklep firmowy i allegro to nie jedyne źródło :)
Dawno nie miałam produktu do twarzy w formie żelu. Od jakiegoś czasu używam tylko mydła aleppo.
Podaję przykładowe źródła ;) kto zechce, ten sobie znajdzie, gdzie kupić :)
Żaden żel nie oczyści porów dokładnie, nawet przy długotrwałym stosowaniu, jeżeli mamy problematyczną skórę. Wiem z doświadczenia, niestety. Żel ma po prostu umyć i nie przesuszyć, od odblokowywania porów są inne produkty.
Ja mam skórę normalną w stronę schej, więc to na pewno nie produkt dla mnie :)))
Jakoś tak mnie rumiankowa nigdy nie zachecały, chyba dlatego, że nie lubię takich zapachów. Szkoda, że mało wydjny, bo gdyby nie to, to wychodził by supertanio :)
Ciekawe ten żel ostatnio miałam nawet robić zamówienie kosmetyków sylveco ale jakoś się wstrzymałam na razie :) Jak wykończę obecne produkty do twarzy na pewno złożę zamówienie :)
Dziewczyny, też miałam tę sytuację. Napisałam do Sylveco i wyjaśniono mi, że ze względu na naturalny skład, pod wpływem niskiej temperatury, glukozyd laurylowy przeszedł z postaci płynnej w stałą. Nie powoduje to jednak zmiany właściwości żelu. Wystarczy położyć żel na grzejniku albo zanurzyć butelkę w ciepłej wodzie na ok. 15-20 minut. Pomogło - żel znów jest płynny :)
Wcześniej miałam ogromną ochotę na ten żel, ale teraz podchodzę do niego raczej neutralnie i dochodzę do wniosku, że chyba zostanę przy moim ukochanym Cetaphilu i nie będę kombinować.
Za to z sylveco chcę wypróbować pomadki ochronne :)
Super że wyjaśniłaś z tym osadem. :)
Kupiłam zestaw kremów, ten żel był do niego gratis. Na razie mam czym myć paszczę, więc jeszcze nie otwierałam. Trochę boję się tego rumianku, bo potrafił mnie uczulić, i tymianku też, bo mam cerę naczynkową. Jeśli mnie nie uczuli na twarzy to na pewno spróbuję nim umyć też moje wybredne włosy :)
To z moją wielką twarzą starczyłby pewnie na dwa tygodnie ^^
Prześlij komentarz