Olejowanie włosów praktykuję już od 2 lat (właśnie teraz w styczniu miałam drugą rocznicę). Bardzo lubię ten rytuał i przez moje ręce przeszło już wiele olei. Niewiele z nich było przeznaczonych stricte do włosów, jednak bohater dzisiejszej notki zalicza się do tego wyjątkowego grona.
Oleju IHT9 używam już od końca 2012 roku. Oczywiście nie chodzi mi o jedno i to samo opakowanie (co jak co, u mnie oleje idą dosyć szybko - 200ml schodzi mi w kilka miesięcy). Akurat tak się złożyło, że zostało mi kilka olei ze zlotu i dwa z nich można było wygrać niedawno u mnie w rozdaniu. Ta buteleczka jest już moją trzecią i gdyby olej mi nie przypasował, na pewno nie chciałabym do niego wracać. Nie chciałam jednak brać wszystkiego dla siebie, więc się podzieliłam, ale i dla mnie co nieco się ostało ;)
Buteleczka oleju marki Lass Naturals mieści w sobie 250ml rzadkiej tłustej substancji, która ma rewelacyjny, naturalny skład. Kosmetyk cechuje się przyjemnym, aczkolwiek orientalnym zapachem, w którym można wyczuć nutkę orzeźwiającej cytryny. Osobiście, bardzo lubię ten zapach i absolutnie mi nie przeszkadza - wręcz przeciwnie, przyjemnie mi się kojarzy.
Olej trzymam na włosach różne ilości czasu - czasami nakładam do na 1h, czasami na całą noc. W każdym przypadku sprawdza się u mnie dobrze. Włosy po nim są miękkie, lśniące i gładkie. Nie są spuszone (mam włosy wysokoporowate), jednak tych, którym nie sprawdza się olej kokosowy radziłabym troszkę uważać (jest na 5. miejscu w składzie). Mimo że 90% olei sprawdza się u mnie podobnie, to ten od Lass Naturals ulubiłam sobie szczególnie. Nigdy mnie nie zawiódł, lubię jego zapach i działanie, a cena nie odstrasza. Chyba to powody tego udanego związku. IHT9 ma zapobiegać wypadaniu włosów, jednak - mimo że nakładałam go na skalp - nie powiem Wam, jak się sprawdza pod tym względem, ponieważ nie mam problemów z wypadaniem.
Mimo że to już moja trzecia buteleczka oleju IHT9, nadal mi się nie znudził. Nie mam więcej w zapasie, więc prędko do niego nie wrócę. Niemniej jednak, nie wykluczam takiej opcji po opróżnieniu pozostałych olei oblegających półek mojej kosmetycznej szafki. Bardzo dobrze mi się go używało przez te kilkanaście miesięcy i na pewno zatęsknię kiedy będę sięgać dna.
Cena: ok. 32zł Pojemność: 200ml Dostępność: sklep Helfy
20 komentarzy:
Gratuluję wytrwania i systematyczności, ja niestety olejuje jak sobie przypomnę ;) chociaż i tak uważam, że nie mam aż tak zniszczonych włosów pomimo tego że są długie, to i tak przydało by mi sie trochę systematycznosci. Ten olejek chętnie bym wypróbowala zważywszy ze jest typowo do włosów bo do tej pory jeszcze takiego nie stosowałam ;)
Zapraszam do mnie
http://monique1900.blogspot.com
Nie kojarzę tej firmy, ale ja nie mam cierpliwości do olejowania włosów.
Mam tak z olejkiem sesa- wciąż do niego wracam. Temu też dam szansę skoro polecasz :)
Niestety moje włosy nienawidzą oleju kokosowego więc bałabym się używać tego olejku. :(
Pierwszy raz widzę ten olejek ;) właśnie niedawno wróciłam do olejowania swoich włosów więc możliwe że zawieszę na nim oko przy kolejnych zakupach tych specyfików ;)
W taką pogodę jaką macie teraz w Polsce dodatkowa pielęgnacja włosów jest niezbędna. ..
Ja ostatnio też zaczęłam ponownie olejowanie, trochę to zaniedbałam latem i jesienią :/ ale jest coraz lepiej :)
Dla moich włosów kokos jest neutralny. Widzę parę składników, które powinny służyć wysokoporom:)
będę musiała w końcu wypróbować olejowanie włosów ;) może zacznę na początek od samego kokosowego oleju :)
jaki fajny olej...zaciekawiłas mnie :)
uwielbiam go od tamtego zlotu blogerek...uwielbiam...zawdzięczam mu wiele
Moje włosy nie za bardzo lubią olej kokosowy, ale oliwe z oliwek uwielbiają. Ciekawe czy sprawdził by się u mnie...
mam go u bardzo lubię... musze sie zebrac, by o nim napisac.
Jeszcze żadnego ziołowego olejku nie kupiłam więcej niż raz, choć z przetestowanych do tej pory na pewno zasługuje na to Bringraj. Ten z recenzji się u mnie nie sprawdzi z tą oliwą na pierwszym miejscu :)
Zastanawiam się nad olejowaniem włosów, nigdy tego nie robiłam więc może pora zacząć :)
Widziałam już na wielu zdjęciach ten produkt, ale jakoś nigdy nie przyglądałam mu się dokładniej. Fajnie, że o nim napisałaś :).
O kurcze, musi być faktycznie świetny skoro to już Twoja trzecia buteleczka :D
Jestem pełna podziwu dla Twojej wytrwałości :)
Prosze powiec gdzie kupiłaś to szminke różowo ?
Prześlij komentarz