Pokażę Wam dziś tusz, którego ostatnio cały czas używam. Nowość Oriflame, czyli maskara Volume Build trafiła do mnie dzięki Dominice, która udostępniła mi go w ramach współpracy. Dawno nie miałam tuszu Oriflame. Mój ulubiony Wonder Lash dawno nie gościł w moich zbiorach.
Volume Build ma zwykłe, fioletowe opakowanie. Szczoteczka jest dość klasyczna, chociaż ma nieco rzadziej rozstawione włosie. Nie jest ani za twarda, ani za miękka - raczej nie zrobi większej krzywdy, gdy dziabniemy się w oko. Nie drapie również górnej linii wodnej przy malowaniu.
Szczoteczka ładnie łapie i pokrywa rzęsy tuszem. Ilość produktu, który się na niej znajduje jest optymalna. Dość ładnie wyczesuje rzęsy i raczej ich nie skleja. Owszem, na zdjęciu mogą się wydać nieco sklejone i niezbyt atrakcyjne na pierwszym ujęciu na zdjęciu, jednak na żywo efekt bardzo mi odpowiada. Najczęściej maluję rzęsy jedną porcją tuszu, jednak poświęcam sporo czasu na wyczesywanie ich szczoteczką.
Według producenta, jedną z cech produktu, ma być możliwość budowania efektu na rzęsach. Podobno można stworzyć aż 5 warstw. Przyznaję, że tego nie próbowałam, ponieważ przy 3 warstwie moje rzęsy zaczynają się bardzo sklejać. Nie wynika to raczej z formuły tuszu, tylko bardziej z charakterystyki moich rzęs. One nie lubią mieć na sobie więcej niż dwóch warstw. Ja zresztą też nie czuję się wtedy najlepiej.
Tusz jest w kolorze standardowej czerni. Lekko pogrubia rzęsy i sprawia, że są bardziej widoczne. Nie wiem, jak to pogrubienie sprawdzi się u osób, które mają grubsze rzęsy niż ja i które z łatwością uzyskują efekt grubych rzęs dzięki maskarom. Ja takiego nie uzyskuję, właściwie każdy tusz pogrubia mi rzęsy w podobnym stopniu. Co prawda maskara nie podkręca rewelacyjnie rzęs, ale sprawdza się w tym aspekcie standardowo. Wydłużenie nie jest spektakularne, ale ja mam dość długie rzęsy i mi jak najbardziej odpowiada.
Maskara nie tworzy grudek i nie kruszy ani nie osypuje się. Nie zauważyłam żadnych czarnych kropek pod oczami, nawet po dobrych kilku godzinach noszenia. Jej gęstość jest dobra od otwarcia i nie musimy czekać kilka dni, by nam zgęstniała i była odpowiednia do użytku.
rzęsy pomalowane jedną porcją tuszu, jednak po namachaniu się trochę szczoteczką |
Ogólnie rzecz biorąc - przyzwoity tusz, o dość dobrej jakości, chociaż niekoniecznie spektakularnie pogrubiający. Myślę, że sprawdzi się na bezproblemowych rzęsach, takich jak moje. Osoby z bardzo rzadkimi i krótkimi włoskami, mogą nie być do końca zadowolone. Jeśli lubcie tusze Oriflame, to polecam spróbować ten wariant - bardzo możliwe, że będziecie zadowolone.
Cena: ok. 22zł Pojemność: 8ml Dostępność: internet, konsultantki - Dominika
Jeśli chcesz zostać klubowiczką Oriflame i zamawiać kosmetyki na własne
potrzeby
z 30% rabatem zapraszam na stronę: www.my.oriflame.pl/domcia
z 30% rabatem zapraszam na stronę: www.my.oriflame.pl/domcia
33 komentarze:
całkiem fajny efekt ;)
Ja ostatnio uwielbiam tusz z Gordan Gold.
ładnie rozczesuje :)
Całkiem fajny efekt :)
Przyjemny, naturalny efekt :)
efekt jest świetny ale wolę silikonowe szcoteczki
ale ty masz długie te rzęsiska!
Pięknie wydłuża!
nie wydłuża jakoś super, ja mam takie rzęsy ;)
Bardzo ładnie rozdziela rzęsy;) Widzę, że każda rzęsa jest ładnie pokryta;)
Efekt niczego sobie, ale ja chyba wolę mocniejsze rzęsiska :D
też bym wolała, gdyby dobrze wyglądały grubsze... no ale niestety nie podoba mi się przesadzony efekt na moich rzęsach ;)
Masz bardzo długie rzęsy, fajnie wygląda na nich ten tusz
Podoba mi się efekt jaki daje ;)
Tusze z oriflame to jedyne jakie zawsze podrażniały moje oczy i nie wiem czemu, bo wrażliwe specjalnie nie są. Efekt jest również całkiem przeciętny skoro masz naturalnie długie rzęs xd
głupia dojczowska klawiatura rzęsy* xP
ładnie u Ciebie wygląda :)
No taki standardowy, ale jestem zadowolona. Moje rzęsy ostatnio trochę wydziwiają.
U siebie wolę mocniejsze rzęsy, ale efekt jest bardzo fajny :)
Fajnie wygląda na rzęsach :)
Bardzo ładnie wygląda na rzęsach, ale to chyba także zasługa Twoich rzęs, które wydają się być baaardzo długie :)
ps. bardzo dziękuję za miłe słowo u mnie na blogu, cieszę się, że ktoś docenia co robię :*
Ja jestem wierną fanką tuszu Wonder i nie zamienię go na żaden inny, choć najnowsza maskara od Avon powaliła mnie na kolana i teraz na równi z Wonder mogę powiedzieć , że obie mi odpowiadają
Moim ulubionym tuszem jest Wonder Lash z Oriflame, o którym wspominałaś w poście :)
A skoro i ten jest dobry to z chęcią go wypróbuję.
ale super efekt! nie znam tuszy Oriflame, ale akurat ta szczoteczka nie sprawdziłaby się u mnie
dość fajny efekt :)
Piękny efekt.
Taki właśnie lubię.
Z Oriflame uwielbiam WONDER, ale ten w granatowym opakowaniu.
Używam go systematycznie od lat już.
Dla mnie to tusz idealny :)
Cudny efekt, to naprawdę Oriflame??? Trzeba dobrać się do konsultantki i bardziej się przypatrzeć kosmetykom :)
Miałam ten tusz i u mnie na moich rzęsach się nie sprawdził ;(
ładnie wydłużył ci rzęsy.. niestety po szczotece widzę,że do moich się nie nada :P
O jacie efekt faktycznie wow! długo się nad nim zastanawiałam, ale jeszcze nie kupiłam. Teraz wiem, że nie ma na co czekać ;)
Uzyskałaś świetny efekt:) Rzęsy są podkreślone, ale wciąż prezentują się naturalnie:) Ja równiez nie przepadam za dokładaniem kolejnych warstw . Moje rzęsy wyglądają na sklejone nawet bez użycia maskary, w związku z tym większa ilość tuszu tylko pogłębia ten efekt.
Na zdjęcia zawsze trzeba brać poprawkę;) Aparat widzi więcej niż my:)
ale masz piękne, długie rzęsy, marzenie ;)
co do tuszu to kosmetyki oriflame mnie nie krecą
Świetne rzęsy :)
Prześlij komentarz