30 marca 2013

Marion: maseczka z zieloną glinką, oczyszczająco-odżywcza


Dzisiaj szybciutko, bo ile można pisać o jednej maseczce do twarzy. Dostałam ją w paczce od firmy Marion. Jak to maseczka glinkowa, dobrze nadaje się do oczyszczania skóry.

Saszetka mieści w sobie 6,5g ciemnozielonej mazi. Starczyła mi na jedno użycie, bo nie chciałam takiej ilości rozdzielać na dwie porcje.  Pachnie takim błotkiem, jak to zazwyczaj takie maseczki. Po nałożeniu na twarz zaczyna zastygać przez co mamy wrażenie ściągnięcia skóry i ograniczenia ruchów mięśni twarzy.


Zaraz po nałożeniu, zaczyna mnie lekko piec skóra, ale często tak mam z tego typu maseczkami. Producent mówi o tym, jednak według niego pieczenie występuje po zabiegu, a u mnie na samym początku nakładania produktu. W miarę schnięcia glinki na twarzy, to niefajne uczucie przechodzi. Jak maseczka już zaschnie, czyli po około 15 min., spłukałam ją. Poszło to szybko i sprawnie, maseczkę łatwo zmyć.

Co zauważyłam po zastosowaniu? Skóra była ładnie oczyszczona, bardzo gładka i miękka. Pory zostały naprawdę ładnie zwężone. Po takiej maseczce skóra jest dobrze przygotowana na przyjęcie kremu, który niesamowicie lekko się rozprowadza oraz lepiej się wchłania.


Mimo że miałam okazję ocenić produkt po jednokrotnym zastosowaniu, jestem zadowolona z efektów. Właśnie dlatego lubię maseczki z glinkami - wiele z nich działa podobnie, ale sprawdzają się dobrze na mojej skórze. Nie wiem, czy gdzieś się na nią natknę, jednak jeśli by mi się udało, chętnie bym kupiła chociaż jedno opakowanie.

Cena: ok. 2,60zł      Pojemność: 6,5g      Dostępność: bardzo słaba, internet - tutaj

16 komentarzy:

Ania pisze...

bardzo zaciekawiła mnie ta maseczka, ale trudny dostęp do niej...

Anonimowy pisze...

ja lubie ten efekt zasychania na buzi :D takie trochę sadomaso :D

karminowe.usta pisze...

Moja mieszana cera uwielbia maseczki na bazie glinki:) Nic tak dobrze nie radzi sobie z obkurczeniem porów i zmniejszeniem wydzielania sebum:) Poza tym dzięki tego typu papkom skóra staje się gładka i przyjemna w dotyku:) Jeśli zielona glinka przypadła Ci do gustu, to w Rossmannie dostaniesz saszetkę z gotową mazią wypuszczoną na rynek przez Dermaglin:)

Agusiak747 pisze...

O, spojrzę :))

Daria pisze...

bardzo lubię maseczki z glinkami :D

krOOpka pisze...

Mam tę wersję z różową glinką, jeszcze nie próbowałam ale po Twojej recenzji mam wobec niej duże oczekiwania :)

Anonimowy pisze...

Bardzo lubię różnego rodzaju glinki :) Nie próbowałam jeszcze tej maseczki, ale po Twojej recenzji widzę ,że jest warta wypróbowania :)



W wolnej chwili zapraszam do mnie na news;*

Patrycja pisze...

kusisz mnie by sobie zrobić wieczorową porą maseczkę;P

Kaprysek pisze...

Glinka moja miłość - poważnie! NIe widziałąm jeszcze tej marionowskiej maseczki, ale jak zobaczę to kupię na pewno ';0

Kaprysek pisze...

Tak te maseczki są super i z tego co wiem, to glinkowe maseczki z biedronki są właśnie produkowane przez tego samego producenta ;)

Angie pisze...

Muszę poszukać czegoś z glinką ;D

Unknown pisze...

Jak ją spotkam to na pewno kupię:)

Unknown pisze...

Strasznie zaniedbałam maseczkowanie w ostatnim czasie.

natooral pisze...

Ja używam zielonej glinki w proszku do rozrobienia.

Wieczna Marzycielka pisze...

Chętnie wypróbuję maseczki z glinką, bo jeszcze żadnej nie miała :)

Una pisze...

Dawno nie używałam glinki zielonej, bo jednak już nie ta skóra. Teraz sięgam po różową i białą, które uwielbiam. ;-) Lubię sama sobie robić maseczki, toteż tej nie testowałam. Ale glinki są OK.