W końcu przychodzę z notką dotyczącą zestawu z Farmony. Niestety nie miałam wcześniej czasu i
okazji, by wypróbować te produkty. Udało mi się je otworzyć dopiero
jakiś czas temu. Jeśli chciecie znać moją opinię, to zapraszam do
dalszej części postu. Zestaw zapakowany był w kartonowe opakowanie z kokardką - podwójne edycje zostały wydane w okolicach Świąt, więc od razu nasuwały skojarzenia z prezentami. Koszt takiej paczki to ok. 26zł, ale nie wiem czy można je jeszcze gdzieś dostać. Nawet jeśli nie, to można kupić te produkty osobno.
Farmona, Sweet Secret, Słodkie trufle i migdały, migdałowy peeling do mycia ciała:
Zacznę od peelingu. Standardowo dla tej serii, mieści się on w 225ml słoiczku z apetycznie wyglądającą szatą graficzną. Zapach kosmetyku jest intensywny, nawet za bardzo. I niestety na nim się nieco zawiodłam, bo zupełnie nie pachnie mi truflami z migdałami. Gdy podkładam słoik pod nos, to przed oczami mam raczej wiśniową nalewkę. Podczas masażu, zapach jest jeszcze gorszy - zaczyna się robić chemiczny i nieprzyjemny. Jeżeli chodzi o jego konsystencję, to jestem fanką takich! Peeling nie jest cukrowy ani solny, to gęsta galaretka z drobinkami. Niestety drobinek jest za mało - co prawda da się nim osiągnąć ładny efekt wypeelingowanej skóry, ale - wnętrze słoiczka aż samo prosi się o większą ilość zdzierających ziarenek. Jak wspomniałam, galaretowata konsystencja odpowiada mi - trzyma się ciała, nic mi nie spada do wanny (w przeciwieństwie do peelingów cukrowych) i się nie marnuje. Siłę zdzierającą peelingu zaklasyfikowałabym jako średnią - nie jest on mocny, ale też nie słaby. Nie u każdego sprawdzi się na nogach, bo tam może być za delikatny. Uważam, że jest odpowiedni do okolic brzucha czy rąk - tam silne zdzieraki nie są tak bardzo potrzebne, przynajmniej na moim ciele. Zdzierak nie zostawia na skórze tłustej powłoki, ponieważ peeling ogólnie nie jest tłusty. Po zabiegu skóra jest wygładzona i przyjemna w dodatku. Produkt Farmony przypomina mi peelingi BeBeauty, które można było dostać w Biedronce dawno temu, jednak jego konsystencja jest zdecydowanie gęstsza.
Pragę zauważyć, że ja peelingi wykonuję na sucho - wtedy mam pewność, że martwy naskórek rzeczywiście jest usunięty. Nie zadowala mnie metoda na mokre ciało - mam wrażenie, że wszelkiego rodzaje scruby nie działają wtedy tak, jak powinny. Peeling Farmony sprawdza się u mnie na sucho i gdyby zawierał większą ilość drobinek oraz miałby nieco inny zapach, byłoby mu blisko do ideału.
Cena: ok. 13zł Pojemność: 225ml Dostępność: Natura, Rossmann, inne drogerie, internet
Farmona, Sweet Secret, Słodkie trufle i migdały, migdałowy balsam do ciała:
Balsam do ciała zamknięty jest w butelce zawierającej 225ml produktu. Od razu zauważyłam, że butelka nie jest najlepszym rozwiązaniem przy tej formule. Balsam ma średnio-gęstą konsystencję, jednak jest ona na tyle stała, że trudno wydobywa się go z opakowania. Przechylamy butelkę - nic nie leci; potrząsamy - nic nie leci; ściskamy - leci za dużo i chaotycznie. Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem przy takiej konsystencji byłaby tuba. Produkt ma jasny, lekko beżowy kolor. Zatopione są w nim małe, czarne kulki - nie wiem, czemu mają służyć, ale na szczęście znikają przy rozsmarowywaniu. Zapach balsamu jest podobny do peelingu, jednak odrobinę delikatniejszy (na skórze trochę się zmienia w mniej przyjemny; jest wyczuwalny do jakichś 2 godzin po aplikacji). Niemniej jednak, i tak jest drażniący - przeszkadza moim rodzicom, gdy chodzę po domu wysmarowana tym kosmetykiem. Balsam wchłania się w ciągu kilku minut. Nawilżenie, które nam daje jest z rodzaju codziennego, lekkiego. Produkt Farmony usunie nieprzyjemne uczucie suchej, ściągniętej skóry, jednak nie zapewni dogłębnego nawilżenia. Skóra przez kilka godzin będzie czuła się dobrze, jednak po dłuższym czasie może się domagać czegoś intensywniej nawilżającego. Ja nie mam problemów z przesuszeniem, także taki stopień nawilżenia mi odpowiada, jednak jestem pewna, że wielu z Was by nie zadowoliło.
Cena: ok. 13zł Pojemność: 225ml Dostępność: Natura, Rossmann, inne drogerie, internet
Ogólnie produkty uważam za średnie. Bardziej do gustu przypadł mi peeling i możliwe, że kiedyś do niego wrócę. Jednak na pewno nie podczas ciepłych miesięcy - zapach jest za ciężki i zbyt intensywny. Balsam nie jest najgorszy, ale jestem zwolenniczką maseł, zwłaszcza na zimę. W lecie wolę używać czegoś lżejszego, aczkolwiek ten produkt zostaje wykluczony przez zapach i na pewno nie chciałabym go stosować w czasie upałów. A Wy, co o nich sądzicie?
32 komentarze:
Zapach tych kosmetyków jest świetny na zimę;)
Mam ten zestaw.
Mój egzemplarz wzbogacony został dodatkowo o krem do rąk.
Już go recenzowałam na blogu.
Zapachowo - przyzwoity.
Pielęgnacyjnie kiepski, niestety.
Ja mam chyba inne zdanie - wolę właściwości pielęgnacyjne (mam niewymagającą skórę) niż ten zapach, chociaż tragiczny to on nie jest ;)
Mi pasowała jedynie wersja z czekoladą i pistacjami, ale też na zimę. Wszystkie inne są dla mnie za słodkie, za mdłe i za ciężkie. Właściwości pielęgnacyjne nie są złe, ale wolę jak kosmetyki mają konkretniejsze działanie.
Zgadzam się :) Ja lubię jeszcze scrub waniliowy - ma niesamowite właściwości zdzierające :D
ojej już tyle razy przymierzałam się do tego duetu i zawsze upoluje coś innego! Bardzo chciałabym w końcu wypróbować te ciasteczka.. obiecałam sobie, że nie jem słodyczy to chociaż powącham ;x :D
Mnie kusi wersja kawowa i czekolada z pistacjami. Migdały i trufle o zapachu wiśniówki? Ciekawa koncepcja ;)
Tą wiśniową nalewką mnie rozbroiłaś ;D Myślałam,że zapach będzie przyjemniejszy :D
Farmonę cenię za zapachy, mniej za działania, bo nie zawsze idą w parze
Tak to pachnie! Nawet mój tata potwierdził :P
Marzy mi się szarlotkowa wersja <3
Też stosuję peelingi na sucho :) Niestety tych z Farmony nie miałam okazji przetestować, ale mam ogromną ochotę na zestaw o zapachu szarlotki :)
Ja jakoś nie umiem przekonać się do serii Sweet Secret. Wszystkie kompozycje zapachowe odbieram jako mdłe, przesłodzone. Te masła posiadają tak intensywną woń, że czuję ich obecność kilka godzin po aplikacji...
Mam ten sam zestaw i nie wiem jak ja zdzierżę ten zapach! ;P nie znoszeee.. ;p peeling jeszcze, jeszcze.. ale balsam na pewno komuś oddam! ;)
na codzień stosuję inna pielęgnacje, ale miewam "dni farmony" i wtedy w ruch idzie wszystko co słodkie:)
Boję się , że dla mnie ten wariant zapachowy mógłby być za słodki :P
)
Może mój nos jest dziwny, ale zapach tych produktów bardzo mi się spodobał. Ale co do peelingu masz rację, nigdy nie byłam do nich przekonana, a teraz tym bardziej mnie nie zachwycają, wolę rękawicę zdzierającą.
Nigdy tych kosmetyków na półce w Rossmannie nie widziałam. Jednak ostatnio na ich temat jest bardzo gorąco na blogach. Muszę także wypróbować :)
Pozdrawiam :)
Ten zapach mi zbytnio nie odpowiadał.
Wypróbuj peeling z Farmony szarlotkowy - ładnie pachnie i wg mnie jest naprawdę mocnym zdzierakiem :)
Nie miałam, ale wypróbuję ten peeling
Szkoda, że ten szarlotkowy się mi nie trafił, ale ten też jest ok. Jako maniaczka peelingów lubię w sumie każdy - od lekkiego po super mocne :) Jak wykończę zapasy, to chętnie się skuszę na farmonową szarlotkę ;)
Ja peelingi właśnie uwielbiam... w tej chwili mam z 7 otwartych - muszę je szybko zużyć w sumie XD
W takim razie kosmetyk nie dla mnie, nie mogę stosować kosmetyków mocno pachnących ;)
Uwielbiam wszystko co migdałowe więc pewnie się skuszę ;)
Peeling mnie zaciekawił :))
Mnie się bardzo podoba ich zapach, jest niesamowity i bardzo intensywny chociaż lepszy peeling używałam z dax cosmetics --> pomarańcza i wanilia
również wolę masła od zwykłych balsamów ;) ale produkty tej firmy podobno zabójczo pachną ;) pooozdrawiam! ;*
ja równiez jestem zwolenniczką maseł.. za balsamami nie przepadam, a nawet ciezko jest dostac taki dobry.
zapach musi być obłędny, uwielbiam migdały :)
Wczoraj użyłam go na dłonie i praktycznie nic na nich nie czułam, jest dużo gorszy, niż peeling, którego używałam do tego celu wcześniej. Chyba zużyję go jako żel pod prysznic. :)
Ja mam krem do rąk w tym zapachu! Jest cudny, polecam :)) W zapachu na prawdę czuć migdały i trufle!
Kocham zpach migdalów... Kiedys w Avonie byla ta starsza linia naturals byl tam balsam migdalowy... mialo sie ochote go zjesc byl przecudowny...niestety nie ma juz tego w sprzedazy:(
Prześlij komentarz