Tym razem późno przychodzę z Shiny Boxem. Niestety nie miałam czasu zrobić zdjęć wcześniej. Pewnie już wszystkie z Was widziały, co kryło się w listopadowym pudełku. Pudełeczko było wypełnione kosmetykami, które mnie naprawdę zainteresowały. Przede wszystkim, ucieszyłam się z miniaturek szamponu i odżywki L'Occitane. Chętnie zużyję produkty Bentley Organic (żel, mleczko i mydełko). Dostałam także matującą maskę Dermedic.
Produktów L'Occitane i Bentley Organic (poza mydłem) już używałam, niestety tylko raz. Jak wyrobię sobie o nich opinię - czy to w osobnej recenzji czy w projekcie denko - dam Wam znać, co o nich myślę. Ogólnie pudełko bardzo mi się spodobało, chociaż tworzą je małe produkty. Nie da się jednak ukryć, że cenię dobre składy (czyli to, co mają te kosmetyki) i to bardzo przemówiło na jego korzyść. Oczywiście więcej dowiecie się na ShinyBox.pl.
12 komentarzy:
W tym zestawie tylko maska przykuł moją uwagę.
Nie subskrybuję pudełek, bo wolę kupić jeden pełnowymiarowy produkt, ale z tego boxa z chęcią bym przetestowała L'Occitane i mydełko :)
szampon i odżywka są świetne
Dokładnie, a nuż będzie coś, co nie będzie odpowiadać. Chociaż może jedno takie pudełko ShinyBox mogłabym wypróbować skoro dobre kosmetyki w nim są :)
Interesujące, ale po wpadce z kissboxem nie subskrybuję już pudełek :)
Moim zdaniem zawartość jest nawet całkiem całkiem ;)
Dobrze, że dodałaś, bo ja nie widziałam listopadowego wydania, sama nie mam,a na inne wpisy blogerek spóźniłam się :D
Zestaw rewelacyjny, o wiele lepszy od GB! Pozdrawiam, Blogging Novi.
Coś pięknego dla włosów, hehehe :)
hmm uwielbiam lawendowe zapachy w kosmetykach :D
aa mnie mydełko najbardziej interesuje ;)
marzy mi się Shiny box ;) fajne pudełeczko, i te szminki jasne.. cudo, jakoś nie moge znaleźć swojego ideału :)
Prześlij komentarz