Proszę o przeczytanie tej recenzji, a nie zachwycanie się tym, że to Balea ;P
Tę serię kupiłam sobie podczas przedostatniej wizyty w Niemczech. Nie miałam wcześniej produktów Balea do włosów i postanowiłam spróbować. Czy jestem zadowolona z mojej decyzji? Przekonacie się podczas czytania tej recenzji. Kupiłam sobie odżywkę, szampon i mleczko bez spłukiwania. Szampon i odżywka kosztowały po 0,75€, natomiast mleczko - 1,95€. Cała seria ślicznie pachnie morelą i jest to niestety jedna z jej nielicznych zalet. Co za tym idzie? Obecność substancji zapachowych wysoko w składzie.
ODŻYWKA: Ma bardzo wodnistą konsystencję, przelewa się przez palce i jest bardzo niewydajna. Przy każdym użyciu zużywam jej około jednej garści. Poza tym bardzo się pieni, chociaż w sumie uważam to za zaletę, bo łatwo ją rozprowadzić na włosach. Działanie nie jest powalające - jest to zwykła odżywka, która wygładza włosy po myciu plączącym szamponem. Nie robi nic więcej. Jej pojemność do 300ml.
SZAMPON: Szampon ma brzoskwiniowe zabarwienie, lekko perłowe. Ma przyjemną konsystencję, chociaż dość rzadką, dobrze się pieni. Jest bardziej wydajny niż odżywka, ale wciąż szybko ubywa. Obecnie prawie go nie używam, bo przy używaniu produktów bez SLS zauważyłam, że nieco wysusza mi skórę głowy. Mam również wrażenie, że włosy trochę szybciej mi się przez niego przetłuszczają. Jego pojemność to 300ml.
MLECZKO BEZ SPŁUKIWANIA: To zdecydowanie najlepszy produkt z tej serii, chociaż i tak niepowalający. Podobnie, jak poprzednie produkty, też jest niewydajny. Po umyciu włosów zużywam z 5 pompek tego produktu (plus za pompkę!). Nie obciąża włosów, nawilża i znacznie zmiękcza. Moje włosy są suche na końcach i żeby wyglądały dobrze, zawsze muszę nałożyć coś bez spłukiwania. I wtedy widzę znaczną różnicę (porównując: bez takiej odżywki/balsamu i z) w wyglądzie włosów. Nie wiem, czy sprawdziłby się na włosach zdrowszych i bardziej nawilżonych. Jego pojemność to 200ml.
Nie wiem, jak zachowują się inne serie - mojej, morelowo-mlecznej, raczej nie polecam. Pokażę Wam jeszcze konsystencję. Widać, że produkty są raczej rzadkie:
szampon i odżywka |
mleczko bez spłukiwania |
15 komentarzy:
Zaciekawiło mnie to mleczko . Szkoda, że nie mam dostępu do kosmetyków tej firmy .
Ja bym chętnie złapała się za to mleczko :) Pozdrawiam i zapraszam na nową notkę ;)
Cóż, odżywka i szampon raczej nie zachęcają. Nad mleczkiem mogłabym pomyśleć. Ogólnie ciekawią mnie kosmetyki tej firmy, ale to jak wszystko do czego dostępu nie mam.
szkoda, że urzeka tylko zapach... ja po przyjrzeniu się składom grzecznie odstawiłam je z powrotem na półkę :)
raczej miałam zamysł, żeby używać tego szamponu do oczyszczenia włosów raz na jakiś czas ;) bo wiadomo, że skład jest słaby.
ja miałam z balea szampon o zapachu brzoskwini:)
czyli wychodzi na to, że bez szału... a szkoda :(
Będę omijać z daleka. :)
Może się skuszę na to mleczko :)
A ja się właśnie wkopałam w litrową maskę do włosów, która miała być hitem, a póki co działa na moje włosy gorzej niż odżywka z Alterry aloes i granat. :( Mowa tu o Kallos Latte. :(
co prawda to nie kosmetyki do mojego typu włosów, ale mimo wszystko szkoda, że nie działają tak, jak powinny
Uuu czyli bez szaleństwa:)
ee..tam ja i tak jaram się, ze to Balea, a posty tez czytam nie martw się:P
szampon kuszący, ale nie zbyt dobrze wypada ;/
ja mam trochę starszą wersję tej odżywki. kupiłam w czerwcu. :)
wszystko jest na allergo;)
Prześlij komentarz