Dziś będzie krótko i zwięźle. Opiszę Wam w kilku zdaniach nowy produkt Farmony - peeling do ciała tutti frutti o zapachu fig i daktyli. Mimo że wygląda niepozornie, bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
Jego buteleczka mieści 120ml produktu i przypomina sławne peelingi myjące od Joanny. Przez to podobieństwo, myślałam, że produkty również będą podobne. Nie mówię, że peelingi Joanny są złe - bardzo lubię ich zapachy i średni stopień zdzierania. Natomiast peeling marki Farmona dosłownie mnie powalił.
Jeżeli chodzi o zapach, to dla mnie nie jest on powalający. Pachnie świeżo i niemęcząco. Ta woń przypomina mi aromat kwaśnych, niedojrzałych jeszcze fig. Dałam go też do powąchania tacie, który jest ekspertem od zapachów, jednak nie udało mu się zgadnąć, co to za owoc (bo że owoc, to od razu czuł). Myślę, że kosmetyku będzie się przyjemnie używało w ciepłe/gorące dni.
Jednak nie zapach jest najważniejszy, liczy się działanie. Peeling Farmony jest cudowny! Ma dobrą konsystencję, dość rzadką, ale to czyni go naprawdę wydajnym. Nie jest peelingiem cukrowym, więc nie rozpuszcza się pod wpływem wody (ja akurat tego nie lubię i peelingi cukrowe są najmniej przeze mnie lubiane). Może być stosowany na sucho, wilgotno i mokro. Ja polecam dwie pierwsze metody, bo zdzieranie jest naprawdę rewelacyjne! Gdy pierwszy raz użyłam tego kosmetyku, to miałam całe czerwone ramię i
byłam naprawdę w szoku, bo zupełnie nie spodziewałam się takiej siły zdzierającej. Oczywiście można ją złagodzić poprzez wodę, ale ja robię peelingi na sucho. Zdecydowanie polecam tego niepozornego zdzieraka!
Cena: ok. 5zł Pojemność: 120ml Dostępność: drogerie, internet
29 komentarzy:
Czytałam już o nim i koniecznie będę musiała kupić jak tylko go gdzieś zobaczę :)
bardzo mnie zaciekawił ten peeling, jak będę gdzieś go widziała to chętnie kupię, bo przy testach chyba o mnie zapomnieli:P
Mam na niego ochotę i muszę go złapać!
Cena kusi aby przetestować :)
o kurcze, całkiem fajny :)
kiedyś go na pewno kupię ;)
ja otrzymałam wersję z maliną i też jest świetna :)
Jeszcze go nie widziałam, jednak po Twojej recenzji chętnie zakupię ;)
ja mam malinę i jeżynę :) zdecydowanie można łatwo odgadnąć zapach :) tą wersję też kupię :)
wygląda bardzo zachęcajaco:)
Fajne ma opakowanie;) chętnie bym go wypróbowała;)
Mam inną wersję zapachową, ale czeka w kolejce na użycie.
Jesteś kolejną już osobą u której czytam pozytywną recenzję na temat tych peelingów :) Czyli coś w sobie chyb mają :)
jak do mnie dotarł ten peeling to byłam w szoku jak mocnym zdzierakiem jest, zaskoczył mnie pozytywnie oczywiście :)
Jak go gdzieś zobaczę to go przetestuję, bo zachęciłaś mnie do kupna swoją opinią :) no i cena jest super :)
mi takie buteleczki kojarza się od razu z Joanny peelingami które niezbyt lubie :) ale skoro Ci ten przypadł do gustu to moze warto :)
Super ze dostepny jest stacjonarnie:-) napewna badac za tydzien we wrocku kupie go :-D
Chyba go przetestuje ;)
Zapraszam do siebie : http://patrysiek16.blogspot.com/
czytam o tym peelingu same pozytywy ;) jak kiedyś go gdzieś zobaczę to pewnie po niedługim zastanowieniu wpadnie do mojego koszyka ;p
Kusisz kusisz;) Kiedyś go przetestuję z całą pewnością;)
nie widziałam jeszcze nigdzie tego peelingu, a faktycznie wydaje się fajny :)
Zła kobieta jesteś, bo kusisz :D
Wygląda przyjemnie - jak dżemik. ;)
pewnie przypadł by mi do gustu ze względu na zapach. ale wole gdy peeling ma węcej ostrych, ścierających drobinek
na moje oko to on wygląda jak żel z drobinkami peelingującymi.
Moim najmocniejszym dzierakiem był Charmine Rose, który składał się z samych ostrych drobinek z dodatkiem białej "pasty" która je łączyła. Był bardzo gęsty a ten wygląda na dość rzadki i "żelowy" .
ok, muszę wypróbować go na sobie.
Miałam peelingi Joanny, uwielbiam ich zapach.
A ścieranie oceniam na 4+
smakowicie wygląda *.*
taki dobry zdzierak, a niepozornie wyglada:D
Widzę, że jest dobry i tani:) Wciągnęłam go na swoją listę, może uda mi się go spotkać:)
ok, czuje sie przekonana... jutro lecę po niego do sklepu. ewentualnie wybiore inny wariant zapachowy :)
Prześlij komentarz