Dzisiaj co nieco o maskarze Magic eyes marki W7. Produkt od początku mnie interesował, bo nigdy nie miałam żadnego tuszu z tej firmy. Poza tym zaciekawiła mnie specyficzna szczoteczka - wcześniej nie miałam do czynienia z takim kształtem. Wszystko byłoby z nią ok, gdyby włosie było delikatniejsze i bardziej miękkie.
Do tuszowania rzęs tym tuszem trzeba się przyzwyczaić. Trzeba znać umiar, a nie machać szczoteczką w nieskończoność, ponieważ to tylko doprowadzi do mocno sklejonych rzęs. Najlepszy efekt uzyskuję, kiedy powiem sobie 'dość' w momencie, gdy wciąż mam ochotę wzmocnić efekt (więc wciąż nie byłam usatysfakcjonowana). Kilkukrotnie się na tym zawiodłam i kończyłam z rzęsami posklejanymi grupowo.
Tusz Magic eyes nie daje mocnego efektu, jest to raczej dzienny look. Nie dostajemy mocnego wydłużenia czy pogrubienia, ale za to rzęsy są nieźle podkręcone. Niestety tusz ma jedną, ale bardzo znaczącą wadę - jest bardzo oporny przy zmywaniu. Usunięcie go żelem czy zwykłym płynem micelarnym jest żmudne i często prowadzi do wypadnięcia jakiejś rzęsy. Najlepiej usuwać go dwufazówkami lub olejem - wtedy nasze rzęsy na pewno mniej na tym ucierpią. Maskara zatem nie nadaje się na wyjazdy - lepiej zabrać coś, co łatwiej się zmywa.
Ogólnie tusz jest średni - nie daje powalającego efektu, a w dodatku przy tuszowaniu można sobie zrobić krzywdę ostrą szczoteczką. Ale byłabym w stanie mu to wybaczyć, gdyby tusz nie powodował uszczerbku na moich rzęsach. Poużywałam go, przetestowałam, ale szkoda mi rzęs dla takiego efektu.
Cena: ok. 11zł Pojemność: 15ml Dostępność: Allegro
efekt bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńmnie też efekt się podoba ale szczotka jest co najmniej dziwna
OdpowiedzUsuńale efekt bardzo fajny
OdpowiedzUsuńnie lubię takich dziwnych szczoteczek ;) na rzęsach wygląda fajnie, ale ja wolę je mocniej podkreślone ;)
OdpowiedzUsuńfajna ta szczoteczka :D lubię takie inne, nietypowe
OdpowiedzUsuńdziwna ta szczoteczka, ale na rzęsach wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńEfekt fajny ale takich szczotek strasznie nie lubię. Chyba jednak zostanę przy swoim obecnym tuszu ;)
OdpowiedzUsuńJejku mam taki sam problem ze zmywaniem Maybelline Rocket Volum - no po prostu MASAKRA - efekt ma świetny ,a jak pomyśle ,ze mam go później zmywać to aż mi się nie chce nim malować :P
OdpowiedzUsuńjaka szczota!! pierwszy raz widze cos takiego na oczy:O efekt super, szkoda ze nie ma zdjecia bez tuszu dla porownania;)
OdpowiedzUsuńefekt spoko, ale masz rację, szkoda rzęs..
OdpowiedzUsuńTrochę dziwna ta szczoteczka, ale efekt jest ok. Lubię takie tusze na co dzień :-)
OdpowiedzUsuńTakiej szczoteczki jeszcze nie widziałam. Ładnie na rzęsach wygląda :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda :) ale szczoteczkę ma dziwną :D
OdpowiedzUsuńNie przekonał mnie, jest dziwny i szczoteczka mi się nie podoba. No i to zmywanie? A fe!
OdpowiedzUsuńTakiej szczoteczki to jeszcze nie widziałam ;P
OdpowiedzUsuńz w7 to ja lubię tylko lakierki - chyba powtarzam się ;)
OdpowiedzUsuńa ja z w7 lubię bronzery oraz paletkę do brwi :D
UsuńO kurde, ale szczoteczka, pierwszy raz taką widzę.
OdpowiedzUsuńChoć na rzęsach wygląda przyzwoicie :)
może jest wodoodporny, że tak słabo schodzi? :P a szczoteczka taka mało wzbudzająca zaufanie...
OdpowiedzUsuńO wow, świetny efekt!
OdpowiedzUsuńŚmieszna szczoteczka ;D
OdpowiedzUsuńAle rzęski wyglądają ładnie, sama chciałabym mieć takie ;P
Efekt, który uzyskałaś, przypadł mi do gustu, aczkolwiek nie trzeba katować rzęs, by uzyskać zbliżone rezultaty. Nie przepadam za maskarami, które stawiają opór podczas demakijażu. Mam słabe włoski, dlatego nadmierne pocieranie kończy się utratą sporej ilości rzęs, a prześwitów nie zakryje żaden tusz.
OdpowiedzUsuńCiekawa szczoteczka ;D ale raczej bym po niego nie sięgnęła właśnie poprzez żmudność demakijażowania go ;p
OdpowiedzUsuńta szczoteczka mnie przeraża :o
OdpowiedzUsuńFaktycznie, po raz pierwszy spotykam się z takim typem szczotki. Jeśli jest taki ciężki do zmycia to ja podziękuję... wieczorem zależy mi czym prędzej zmyć makijaż i iść spać ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziś zupełnie przez przypadek natrafiłam na Twoje filmy an you tubie :) i tak słucham od 6 :D a tu czas z domu wyjść,bardzo miło się Ciebie słucha,przyjemnie i treściwie opowiadasz :) blog od dnia dzisiejszego chętnie obserwuję,pozdrawiam :D Gonia
OdpowiedzUsuńSzczotka przedziwna, ale efekt fajny :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o nim i nie widziałam podobnej szczoteczki.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio jestem zachwycona tuszem z Wibo Growing lasches - na prawdę fajny :)
Szkoda, że średni, na szczęście niedrogi :) Szczoteczka zapowiadała się ciekawie.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego tuszu z tej firmy. Jakoś ten produkt mnie nie zaciekawił, ani jeżeli chodzi o efekt ani o samą szczoteczkę. Wole własnie takie delikatne, które nie bolą podczas aplikacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
nie znoszę tuszów które nie chcą sie zmywać, dlatego nie używam wodoodpornych, szczoteczka wygląda ciekawie!
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę taką szczoteczkę ;)
OdpowiedzUsuńjaka szczota kosmiczna :) na rzęsach wygląda ładnie, szkoda tylko że tak koszmarnie się zmywa :/
OdpowiedzUsuńTusz ma dość przedziwną szczoteczkę - chyba bałabym się, że zrobiłabym sobie nim krzywdę. A efekt na rzęsach jest delikatny i ładny ;)
OdpowiedzUsuńDelikatny ten tusz, ale zdecydowanie nie dla mnie- wole większe pogrubienie na rzęsach ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do siebie: http://mmalutka92.blogspot.com/ ;))
Pozdrawiam :*