Masła Shea używam od niedawna. Znam ten produkt z nazwy już od długiego czasu, a dopiero teraz wpadł w moje ręce. Swoje masło kupiłam na Allegro, od sprzedawcy CosmoSpa (jest to firma, w której asortymencie można znaleźć półprodukty, glinki, algi, oleje itp.) za jakieś 6zł/100ml. Swój egzemplarz możecie kupić na wielu stronach, w wielu miejscach - różnią się zazwyczaj pojemnością i ceną.
TEGO KOSMETYKU MOŻNA UŻYWAĆ:
- Do twarzy. Kiedy potrzebuję dobrego natłuszczenia i nawilżenia. Niewielką ilość masła rozprowadzam na skórze twarzy - robię to tylko kiedy zostaję w domu bądź na wieczór/noc, ponieważ masło jest bardzo tłuste i skóra mocno się błyszczy. Potrzebuje sporo czasu na wchłonięcie się. Masło pomaga mi na bezproblemowe strefy, jednak przy moich olbrzymich przesuszeniach wokół ust nie do końca sobie radzi (ale szczerze mówiąc nic sobie nie radzi).
- Pod oczy. Działa mocniej niż kremy do tego przeznaczone. Mi zwykłe kremy pod oczy nie do końca odpowiadają, bo mam wrażenie, że za słabo nawilżają. Wolę coś silniejszego, a masło shea mi to gwarantuje.
- Do ust. Zazwyczaj nakładam go też na usta, kiedy pokrywam całą twarz. W moim przypadku działa podobnie do Tisane, czyli nie ma rewelacji, ale usta są lepiej nawilżone niż wcześniej. Dodam, że nie mam za bardzo problemów z wargami, przesuszają mi się bardzo rzadko.
- Do rąk/stóp. Kiedy chcę nawilżyć i wygładzić skórę rąk czy stóp. Tutaj sprawdza mi się lepiej niż do twarzy, chociaż na piętach sobie nie radzi, a jak wiadomo pięty są zazwyczaj mocno przesuszone. Używam na noc (potem zakładam skarpetki, jeśli chodzi o stopy), a na drugi dzień skóra jest miękka i gładka. Jeśli nie chcecie pokrywać kosmetykiem całych rąk, to możecie się skupić na samych skórkach wokół paznokci.
- Do ciała. Ogólnie tam, gdzie mamy przesuszoną skórę.
- Do włosów. Czyli po prostu do olejowania, chociaż ja go jeszcze tak nie używałam. Mam dużo olejków przeznaczonych do włosów i masła shea absolutnie nie kupowałam w tym celu. Natomiast...
- Do zabezpieczania końcówek. ... używam go właśnie tak, kiedy mam spuszone, niesforne końcówki. Niewielka ilość masła rozprowadzona na samych końcówkach nie przetłuszcza ich (moim zdaniem działa inaczej niż olej, bo mi nawet kropelka oleju przetłuszczała kosmyki), a fajne je ujarzmia, nawilża i wygładza. Myślę, że jest fajną alternatywą do silikonowych jedwabi/ser lub przyjemną, naturalną odskocznią.
Lubicie masło shea? Jak go używacie? Sprawdza się? :)
Ja używam do rąk ;)
OdpowiedzUsuńJa do łydek, strasznie suchą skórę mam :(
OdpowiedzUsuń___________________________
Zapraszam na: http://borsuk-testuje.blogspot.com/
Nie mam jeszcze masła shea ale od jakiegoś czasu zastanawiam się nad kupnem :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszelkie produkty z masłem Shea, choć takie czyste chyba byłoby dla mnie zbyt tłuste.
OdpowiedzUsuńja używam masła shea teraz do ust głównie, ale raz mi się złapie taka dobra "partia" a czasem z tymi grudkami i wtedy trochę gorzej jest :/
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam, żeby tego pod oczy użyć, ale może warto spróbować :)
niedawno nabyłam także masło shea- jeszcze nie próbowałam, ale cieszę się, że jest taki uniwersalny :)
OdpowiedzUsuńUżywam go pod oczy ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki z masłem shea, samo masełko także kiedyś miałam ale w malutkim opakowaniu i szybko zużyłam. Muszę sobie sprawić jakieś nowe większe pudełeczko tego dobroczynnego masełka :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ono jest niezastąpione zimą - do rąk, do ust; na mrozy i kaloryferowe przesuszenia. :-)
OdpowiedzUsuńmiałam... a jakże, a czemu miałabym nie mieć :D było fenomenalne, jedynie troche trudne w obsłudze (trafiła mi się bardzo twarda konsystencja) niemniej bardzo miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńmam i bardzo lubię ale jednak wole te nierafinowane
OdpowiedzUsuńSporo ma zastosowań ;) Widać, że jest to produkt godny uwagi i wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńPóki co masło shea stosuję jedynie pod oczy i na usta, jednak muszę wypróbować na włosy. Nie słyszałam o tej metodzie zabezpieczania końcówek :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale na pewno w końcu wypróbuję :) Używałabym do stóp, do skórek przy paznokciach i może na końcówki włosów :D
OdpowiedzUsuńmialam wiele kosmetyków z masłem shea, jednak solo nigdy go nie miałam.. szkoda ;-)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na rozdanie! ;-)
Na razie znam je tylko z nazwy, ale zajrzę na konto tego sprzedawcy, od którego je kupiłaś. Już od dawna mam ochotę kupić sobie jakieś kosmetyki naturalne. ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo wszechstronne zastosowanie. Chyba muszę zainwestować ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam do stóp :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie multi kosmetyki! rewelacyjny post
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam takiego masła a chętnie bym go na włosy wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńhttp://takbardzokosmetycznie.blogspot.com/
muszę je w końcu kupić w czystej postaci:)
OdpowiedzUsuńMasło shea często ląduje na mojej twarzy. Świetnie nawilża przesuszone policzki, jednocześnie przyspiesza znikanie niedoskonałości:) Nie przypuszczałam, że taki tłuścioch może okazać się sprzymierzeńcą w walce z krostkami. Niestety, moje usta potrzebują czegoś mocniejszego, ale są niezwykle problematyczne. Niewiele specyfików sprawdza się w codziennej pielęgnacji warg.
OdpowiedzUsuńMasło Shea jest mega uniwersalnym kosmetykiem :-)
OdpowiedzUsuńja wolę masło do ciała, ale te wydaje się ok
OdpowiedzUsuńza 6 zł produkt do wszystkiego
OdpowiedzUsuńJa mam masło shea, ale jego nierafinowaną wersję. Czytałam, że rafinowane już takie wspaniałe nie jest, a chciałam je stosować pod oczy i niekiedy na całą twarz :))
OdpowiedzUsuńJa wolę rafinowane, bo nie ma zapachu, a u mnie zapach takiego produktu może go totalnie przekreślić, jak to np. było z olejem kokosowym.
Usuńwczoraj przeglądałam allegro i znalazłam sprzedawcę oferującego różne artykułu typu oleje ale i masło shea. tak się zastanowiłam, kupujemy kosmetyki bo zawierają pewne składniki to dlaczego nie stosować składników w pełnej krasie. skuszę się na to masło na pewno :) fajnie, że o tym napisałaś bo zastanawiałam się nad zakupem. jak zużyję i zrecenzuję wszystko co mam (raczej wątpię, że wytrzymam bez zakupóa ale zawsze można mieć nadzieję :) ) to dokonam zakupu. pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńno i chyba długo nie wytrzymałam bo właśnie zamierzam kupić :))
UsuńMam, ale nierafinowane - no ładnie to ono nie pachnie :P
OdpowiedzUsuńChętnie sama wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńnie używałam, ale ze względu na multizadaniowość chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, ale nie mówię, że nie sięgnę w przyszłości - bo tego nikt nie wie;p
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam masełko shea na suche łokcie, stopy i dłonie :)
OdpowiedzUsuń6 zł za 100ml? To naprawdę tanio ;). Ja używam nierafinowanego masła shea i akurat niedawno zrobiłam sobie z niego mazidło pod oczy, o którym pisałam tutaj http://cerataa.blogspot.com/2014/01/diy-uwalniamy-moce-masa-shea.html
OdpowiedzUsuńMoje nierafinowane nie pachnie najpiękniej, a jak rafinowane? Da się znieść?
Nie miałam, ale kusi mnie. Tylko ja właśnie myślałam o stosowaniu go do włosów, ale do twarzy też by mi się przydało :)
OdpowiedzUsuńShea bardzo lubię, działa wszechstronnie a właśnie takich produktów najchętniej używam. Ostatnimi czasy najczęściej stosuję do nawilżania i wygładzenia ust. :)
OdpowiedzUsuńFajnie też muszę wypróbować .Mam nadzieję,że z tym produktem nie jest tak jak przysłowie mówi ,ze jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego:-)
OdpowiedzUsuń