Jakiś czas temu dostałam możliwość przetestowania kilku produktów marki W7. Na pewno znacie ich bronzer Honolulu czy pędzelki, które były niedawno dostępne w Pepco. Współpracę nawiązała ze mną firma WIT, która jest dystrybutorem - między innymi tych - kosmetyków. Ja, w tej notce, przedstawię Wam 3 różowe pomadki, z czego do gustu przypadła mi niestety tylko jedna z nich. Możecie już teraz zgadywać, która ;)
Pomadki mieszczą się w standardowych, plastikowych opakowaniach z przezroczystym dnem, przez które widać kolor sztyftu. Gramatura jednej szminki to 3,5g. Na uwagę zasługują tłoczenia loga W7 na każdym ze sztyftów, moim zdaniem wygląda to bardzo fajnie. Wszystkie pomadki bardzo słodko pachną, jednak zapach nie jest wyczuwalny, kiedy mamy je na sobie. Nie podoba mi się to, że nazwa pomadki znajduje się na bocznej nalepce na opakowaniu i jest napisana małym druczkiem - początkowo myślałam, że są to pomadki bez nazw/numerków.
Z trzech odcieni, które posiadam, dwa mają wykończenie perłowe. Nie będę ukrywać, że nie czuję się w takim dobrze, bo mam wrażenie, że bardzo postarza, a mam dopiero 21 lat. Ale oczywiście przymierzyłam te odcienie. O ile Raspberry Ripple jest znośny, ponieważ jest ciemniejszy, mogę ukryć pod nim mankamenty ust i nie ma drobin, o tyle Negligee nie podoba mi się zupełnie. Jest pełen brokatowych drobinek, jest pół-transparentny i widać przy nim, jak nierówne są moje wargi. Na plus zaliczam to, że pomadki są bardzo miękkie i lekko suną po ustach nanosząc kolor. Szkoda, że sama nie mogłam wybrać kolorów - na pewno nie wzięłabym perłowych ;)
Zupełnie inne zdanie mam natomiast o kolorze Fuschia - śliczny, intensywny, kremowy róż. Wygląda słodko, ale kobieco. Nakłada się go bardzo przyjemnie, bo podobnie, jak perłowe odcienie, lekko sunie po ustach i jest dobrze napigmentowany. Wystarczy jedno maźnięcie po wargach, a są one już pokryte intensywnym kolorem. Dodatkowo fuksja to kolor, w którym czuję się bardzo dobrze. Jeśli chodzi o trwałość, to jest ona średnia. Szminka W7 nie trzyma się tyle, ile matowe czerwone pomadki, ale także nie schodzi po 30 min. Na pewno nie przeżyje jedzenia ani picia. Gdy wierzchnia warstwa już nam zejdzie, na ustach wciąż zostaje nieco koloru.
Cena: ok. 8-9zł Pojemność: 3,5g Dostępność: Allegro
Fuschia ok, ale dwie pozostałe takie babcine ;)
OdpowiedzUsuńTo samo mi się na myśl nasunęło
UsuńPodpisuję się ręcami i nogami :D
Usuńdokładnie miałam takie samo pierwsze spostrzeżenie :P
Usuńhaha ja też miałam takie wrażenie :)
UsuńDokładnie, każda perłowa pomadka się kojarzy ze szminkami naszych babć :D
UsuńZa perłowymi nie przepadam, Fuschia bardzo fajna, ale to niestety nie mój kolor
OdpowiedzUsuńteż nie przepadam za perłowymi, wolę kremowe pomadki... ale fuschia dla mnie zbyt barbiowa :)
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie powiedziala, ze barbiowa xD o wiele bardziej barbiowe sa dla mnie blade kolory nude xD
Usuńpierwsza bardzo mi się podoba chociaż ja bym się w takim kolorze nie pokazała :P
OdpowiedzUsuńNiefajne.
OdpowiedzUsuńTen pierwszy najładniejszy:) w moim typie
OdpowiedzUsuńNegligee najładniejsza :)
OdpowiedzUsuńJest najbrzydsza wg mnie xD przynajmniej na zywo, bo na zdjeciu nie wyszla zle :)
Usuńpierwsza pomadka jak dla mnie najładniejsza :) reszcie rzeczywiście perła przeszkadza...
OdpowiedzUsuńZ kolorów to mi się żadna nie podoba:)
OdpowiedzUsuń1 kolor mnie uwiódł:)
OdpowiedzUsuńNumerek 1 świetny, pozostałe dwa zdecydowanie za mocno perłowe...;)
OdpowiedzUsuńFuschia <3
OdpowiedzUsuńTe dwie perłowe są straszne, ale Fuchia wygląda przepięknie :)
OdpowiedzUsuńFuschia jest piękna,a dwa pozostałe odcienie mi się nie podobają :)
OdpowiedzUsuńnie lubię perły :(
OdpowiedzUsuńFuschia mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńfuschia podoba mi sie najbardziej
OdpowiedzUsuńpozostale dwie kolory ok ale wolalabym je w macie
nie podobaja mi sie perlowe wykonczenie w polamdkach I lakierach
x x x
fajny post ;)
OdpowiedzUsuńNiby podobne do siebie ale każda inna :D
OdpowiedzUsuńJa i tak zostanę wierna eliksirom :)
OdpowiedzUsuńo eliksirach będzie za jakiś czas ;)
UsuńBardzo fajne pomadki. Najbardziej podoba mi się chyba środkowa :)
OdpowiedzUsuńFuschia ma piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńtakie piękne kolory, że aż chce się malować, a na moich ustach każda szminka wygląda beznadziejnie :(
OdpowiedzUsuńFuschia wygląda przepięknie!
OdpowiedzUsuńRównież nie przepadam za perłą. Mam słabość do pomadek w odcieniach fuksji, w związku z tym chętnie przygarnęłabym jedną z zaprezentowanych szminek:)
OdpowiedzUsuńFuschia piękna!
OdpowiedzUsuńfuschia cudowna, mam podobny odcień pomadki z avonu, którą uwielbiam. Te perłowe faktycznie nie pasują,ale ja sądzę że ta jaśniejsza lepiej na tobie wygląda niż ciemniejsza
OdpowiedzUsuńwygląda bardziej błyszczykowo, ale niestety ja nie lubię nude. jak już coś lubię w takich odcieniach (np. Eliksiry Wibo) to już jest wow xD
UsuńOstatni kolorek cudowny ;) tez go chce
OdpowiedzUsuńTylko pierwsza wpadł mi w oko.
OdpowiedzUsuńTa Raspberry przypomina mi trochę jedną z moich Rimmelek :)
OdpowiedzUsuńFuschia najładniej się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńA mi się podoba Negligee i wcale nie kojarzy mi się z pomadką dla babci ;]
OdpowiedzUsuńFuschia jest super, ale ta trzecia też nie jest wcale najgorsza:)
OdpowiedzUsuńTeż otrzymałam od WIT dwie pomadki :) Mam tą Raspberry Ripple i nawet nie jest taka zła, choć ciut za ciemna ;) Ale ta fuchsia wygląda świetnie :D Oczywiście ja bym się źle czuła, bo zbyt mocna jak dla mnie, ale świetnie wygląda na Twoich ustach ;)
OdpowiedzUsuńładne kolorki:)
OdpowiedzUsuńKolor fuschia jest mega!
OdpowiedzUsuńAAA fuschia <3
OdpowiedzUsuńprzypominaja estee lauder , zapraszam do siebie pozdrawiam
OdpowiedzUsuń