Mam dziś dla Was recenzję błyszczyków, które mam w swojej kolekcji dobry rok. Nie są ani dobre, ani złe, jednak postanowiłam Wam je przedstawić. Są to błyszczyki Manhattan, z serii High Shine. Mam dwa odcienie - czerwony 45L oraz brązowo-brzoskwiniowy 94D. Nie jestem fanką błyszczyków - kupiłam je na samym początku prowadzenia bloga, kiedy jeszcze używałam mniej chętnie szminek.
Cena błyszczyku to ok. 17zł (w promocji chyba koło 13zł). Opakowania są zwykłe, zawierające 6ml produktu. Ja mam jeszcze ze starym aplikatorem w krótkim pędzelku (czasami włosie delikatnie rozchodzi się na boki, jednak jest dosyć precyzyjny). Aktualnie aplikator jest w formie gąbeczki. Konsystencja błyszczyków jest raczej w kierunku gęstej, ale dobrze się je aplikuje. Jeżeli chodzi o smak i zapach, to nie są intensywne, raczej takie neutralne, lekko owocowe.
Jak widać - błyszczyki pełne są srebrnych drobinek. Nie bez powodu nazywają się high shine. W słońcu ładnie się mienią. Kolory są dosyć intensywne i kryjące (ładnie podbijają kolor szminek w podobnym odcieniu.) Utrzymują się całkiem nieźle, jednak gdy schodzą, to na ustach zostają same drobinki (które lubią sobie powędrować poza nasze usta). Tego właśnie w nich nie lubię. Niemniej jednak nosi się je przyzwoicie - nie kleją się, dobrze się rozprowadzają i nie rozlewają brzydko w zakamarki. Polecałabym je osobom, które lubią błyszczyki i błysk na ustach. Podobają się?
Jeśli już decyduję się na błyszczyk jest to taki najzwyklejszy, bez koloru :) jednak ten czerwony ma coś w sobie... :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle błyszczyków już nie kupuję :) ale ten czerwony jest fajny położony na czerwoną szminkę :)
Usuńach czerwonyyyy! :)
OdpowiedzUsuńCzerwony bardziej w moim typie, choć ostatnio zwątpiłam w błyszczki. Pytając dlaczego.. Otóż jadąc rowerem do ust przyklejają mi się jakieś muszki ;]
OdpowiedzUsuńWolę szminkę:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na wiersz:*
Ładne kolory tych błyszczyków i dosyć nietypowe pędzelki. Fajna zabawa :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory
OdpowiedzUsuńDają fajny efekt tafli na ustach :)
OdpowiedzUsuńO, fajna zmiana na blogu. :D Uwielbiam produkty do ust z Manhattan i szczerze mówiąc trochę przestraszyłaś mnie tym, że mają go wycofać. :( Moimi ulubieńcami są matowe water flash lipgloss i soft mat lipcream. :D Ja też zamierzam wziąć udział w zabawie inspired by places. :)
OdpowiedzUsuńChciałam dodać trochę letniego akcentu, ale mam same zdjęcia z jesieni i ten nagłówek taki ponury :(
Usuńwyglądają wspaniale;) jednak wolę lip cremy od nich :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę i kupię te błyszczyki. :)
OdpowiedzUsuńPołysk naprawdę kuszący.
OdpowiedzUsuńMają ciekawe pędzelki! :D
OdpowiedzUsuńOj błyszczyki moja kolejna mania posiadania ale teraz szminki na tapecie
OdpowiedzUsuńJa mam czerwoną szmineczkę Manhattanu i ją bardzo lubię :D
OdpowiedzUsuńpiękne kolorki :)))
bardzo intensywne :)
OdpowiedzUsuńja tam nie przepadam za błyszczykami, ale kolory wyglądają przepięknie :)
OdpowiedzUsuńO, nie słyszałam, ze będą wycofywać Manhattana. Rzeczywiście są intensywne, ale o ile kolory mi odpowiadają, o tyle drobinki nie bardzo...
OdpowiedzUsuńTen brązowy kolorek jest śliczny.
OdpowiedzUsuńKolorki są bardzo ładne, tylko nie lubię, gdy potem drobinki urządzają sobie wycieczki po mojej twarzy :P
OdpowiedzUsuńchyba drobinkowym mówię nie:)
OdpowiedzUsuńja z reguły też, ale myślę, że gdyby one były bezdrobinkowe, to straciłyby swój urok ;)
Usuńcóż za blask ! niesamowity :)
OdpowiedzUsuńten brązowy jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam na rozdanko :*
podobaja mi sie! ;D
OdpowiedzUsuńpięknie się mienią na ustach :)
OdpowiedzUsuńpamiętam, że mój pierwszy tusz był firmy Manhattan i dobrze go wspominam ;) aplikator rzeczywiście jest troszkę dziwny ;) pooozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńładne mają kolory ;) !
OdpowiedzUsuńDrugi wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNie moje kolory, ale u Ciebie prezentują się bardzo fajnie:)
OdpowiedzUsuńPodrawiam.
45 ma piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyrównuje powierzchnię, super :)
OdpowiedzUsuń