Bazy Kobo nie trzeba chyba przedstawiać, bo większość z Was wie o jej istnieniu. Kupiłam ją, ponieważ skończyła się moja baza Virtual i chciałam spróbować czegoś nowego nie wydając przy tym dużej kwoty (16,99 zł).
Produkt zamknięty jest w eleganckim słoiczku, w którym mieści się 6g kosmetyku. Konsystencja jest fajna, kremowa - bazę łatwo aplikuje się na powiekę.
Baza jest perfumowana, co może wywoływać alergie. W czasie wakacji miałam spore problemy z powiekami, nie wiem czy nie to sprawa tej bazy... ale niekoniecznie. Nie oskarżam jej ;) U mnie: cienie rolowały się już po 4-5 godzinach. Oczywiście w załamaniu zbiera się tylko ich nadmiar. Jest niezła, ale miałam lepsze ;)
Nie miałam styczności z tą bazą,ale za to mam baze virtuala i jestem bardzo zadowolona (poza tym,że baza wchodzi mi pod paznokcie kiedy ja nabieram ze słoiczka)
OdpowiedzUsuńhmm ciekawa recenzja, blog super, fajny styl pisania :) a bazy musze spróbować. zapraszam tez do siebie http://kufereklili.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpisząc TEJ bazy miałam na myśli bazę VIRTUAL, bo napisałaś, że jest lepsza.
OdpowiedzUsuńhm ja zakupiłam z ART DECO .. z Hean strasznie dziwna jest.. nie umiem się chyba nią posługiwać. A zastanawiałam sie nad KOBO. Dzięki za rec. ;)
OdpowiedzUsuńO proszę, to już wiem, że będę się przed tą bazą przestrzegać ;-)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że jest średnia. To kupię tą z joko ;)
OdpowiedzUsuńwww.badzynka.blogspot.com
Kurczę, a ja ją lubię:).
OdpowiedzUsuńMiałam Virtuala, ale wydała mi się bardzo twarda....
Ale chcę jeszcze wypróbować z ArtDeco:).
Pozdrawiam.
Ja jakoś bazy pod cienie nie używam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na nową notkę ;)
Dobrze, że napisałaś tą recenzje bo miałam ją kupić a też mam opadające powieki więc u mnie też się pewnie by nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńA najlepiej zainwestować w ArtDeco :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci ją polecam :)
powiem Ci, że lepiej dołożyć kilka złotych i kupić sobie porządną bazę z ArtDeco która wystarczy na miesiące. na paatal.pl kosztuje 22 zł i czasem sa darmowe wysyłki na paczkomaty - ja tak kupiłam i jestem mega zadowolona. Virtual przy niej to może się schować ;)
OdpowiedzUsuńdobrze, że zainwestowałam w ArtDeco, a nie w Kobo :)
OdpowiedzUsuńja raz miałam jakąś bazę ale już nie pamiętam
OdpowiedzUsuńZapraszam
Nienawidzę bazy Virtual. Tej jeszcze nie miałam, ale po twojej notce bardziej skłonna jestem kupić Hean niż tą.
OdpowiedzUsuńile ludzi tyle opinii, powiem Ci że ja sobie ArtDeco cenię za to, że się nie roluje i naprawde cienie trzyma cały dzień na moich tłustych powiekach. Z tego co się orientuje jest wersja dla alergików bez zapachowa :) zrób recenzję hean bo ja na nią poluję i się zastanawiam czy warto :)
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia ani z bazą Kobo ani z Virtuala. Jak na razie jako bazę stosuję zwykłą białą kredkę - bardzo dobrze utrzymuje cienie. Ale już niedługo będę testować bazę elfa :)
OdpowiedzUsuńczytałam sporo dobrego o tej bazie jak widac co osoba to opinia,ja jestem wierna bazie lumene:)
OdpowiedzUsuńu mnie było tak jak u Ciebie-zamieniłam virtuala na nią ;) I nie żałuję. Konsystencja dużo lepsza, a działanie takie samo ;d
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jej przetestować, ale na pewno kupię na "spróbowanie" narazie mam z Artdeco i jestem zadowolona, a mam ją ho ho :)
OdpowiedzUsuńposiadam z Virtuala i jestem zadowolona, właśnie mi się kończy i zastanawiałam się nad tą z Kobo, ale odwiodłaś mnie od jej zakupu. Może teraz wypróbuję tą z Hean :)
OdpowiedzUsuńJeszcze zapytam czy baza z Hean ma podobną konsystencję do tej z Virtuala? Poizdrawiam :)
OdpowiedzUsuńa ja bardzo lubię tę bazę :)
OdpowiedzUsuńPopieram Twoją opinię :)
OdpowiedzUsuńPo Twoim filmiku o tej bazie, zaczęłam szperać i szukac innych opinii. Faktycznie, tak jak piszesz zdania są podzielone. W końcu miałam okazję zobaczyć tę bazę na żywo w drogerii. Muszę przyznać, że już sama konsystencja mi nie odpowiadała.
OdpowiedzUsuńAha ;) Nie miałam jej nigdy ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej bazy :)
OdpowiedzUsuńa chciałam ją kupić.. dzięki za recenzję !:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;P
A pod koniec jaka z nią męka... Uuu... :D
OdpowiedzUsuńnie kupię! :)
OdpowiedzUsuńdzięki za recenzję:) chyba pozostanę wierna bazie z Virtuala:)
OdpowiedzUsuńUzywam obecnie z artdeco, ale 36 zł to troche duzo... Na pewno jak sie skonczy to rozejrze sie za tansza i biore pod uwage albo kobo, inglot albo virtual :)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się rewelacyjnie, a też mam opadające tłuste powieki. Może zła partia?
OdpowiedzUsuńaplikacja bazy od Virtual może i nie jest najłatwiejsza, ale chyba warto się pomęczyć skoro nie ma sobie równych ;)
OdpowiedzUsuńTo u mnie ta baza trzyma cienie 12 h na tłustej powiece, pewnie zależy od jej budowy itp. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu myślałam, że tłuste masz :P (czytanie ze zrozumieniem mi się kłania xP ). Ja jestem ciekawa jak się spisze baza z Hean, a opinie ma świetne :)
OdpowiedzUsuńja używam bazy z Mary Kay, całkiem spoko ale trochę droga jest..
OdpowiedzUsuńpóki co nie używałam jeszcze bazy pod cienie ;) aktualnie używam cienia Bell w naturalnym beżowym kolorze i jestem zadowolona ;) pooozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńswego czasu był straszny boom na tę bazę, jak widać nie wszystko złoto, co się świeci i stary, dobry virtual znów jest górą :) ze swojej strony polecam bazę hean - niestety też jest mocno perfumowana, w dodatku zapach jest paskudny i sztuczny, ale świetnie spełnia swoje zadanie jako strażnik cienia na powiece ;)
OdpowiedzUsuńnaprawdę tak samo? :O nie wiedziałam... no to skoro obie śmierdzą, to hean wysuwa się na prowadzenie pod względem trzymania cieni :) virtuala używałam do niedawna, ale zrobił sie tak twardy, że już nie można go ruszyć :)
OdpowiedzUsuńgdybym nie miała bazy Hean pewnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojego rozdania. :)
Kochana powiedz mi, a gdzie można kupić bazę Virtual? Chyba się jeszcze z nią nie spotkałam w sieciówkach w moim mieście...
OdpowiedzUsuńKurcze... no nic, jak nie znajdę w prywatnej drogerii to zamówię w necie :) Chciałam Hean albo tą.
OdpowiedzUsuńciekawe, zdania widzę są bardzo podzielone, jedni chwalą pod niebiosa inni gnoją że ho ho, zapewne ja spróbuję, jednak nie mam do niej szczęścia bo w mojej naturze cały czas ich brak ;)
OdpowiedzUsuńteż ją mam, ale zdania jeszcze wyrobionego na jej temat nie mam ;)
OdpowiedzUsuńciekawy blog dodaję :)
Jakoś nie jestem przekonana do firmy Kobo.. tutaj czytam kolejną negatywną opinię. Jakiś czas temu kupiłam mój pierwszy produkt z tej firmy, a mianowicie mascarę. Niestety użyłam jej z dwa razy i stwierdziłam, że więcej jej nawet nie dotknę. Tusz był nowy, a gdy go aplikowałam czułam się jakbym używała jakiś stary, skruszały produkt. Patrzyłam na datę ważności i była ok, tak więc ten produkt to jakiś niewypał.
OdpowiedzUsuńPomijając..widzę, że uwielbiasz kosmetyki tak jak i ja. Obserwuję ;)