Gąbeczek do nakładania makijażu używam od jakichś dwóch lat i jest to moja ulubiona metoda aplikacji podkładów. Pędzle zazwyczaj robią smugi (co jeszcze szczególnie widoczne na cerze o nierównym kolorycie), a nakładanie podkładu palcami po prostu mi nie odpowiada (wyjątkiem są kremy BB) - po aplikacji trzeba wybrać się do łazienki, żeby umyć ręce, a jak tego nie zrobimy to możemy wybrudzić sobie ubranie, nie mówiąc już o nieestetycznych śladach pozostawionych na opakowaniach kosmetyków czy pędzlach, po które w następnej kolejności sięgniemy.
Gąbeczka Nanshy jest moją szóstą gąbką, więc mam już jako takie porównanie. Wyróżnia ją przede wszystkim kolor. Kiedy większość tego typu akcesoriów ma kolor różowy, producenci Nanshy postawili na rozbieloną miętę. Dodatkowo kształt gąbeczki nie jest typowo 'jajeczny', co sprawia, że produkt łatwo rozpoznać na tle innych. Warto też powiedzieć, że jajko po zmoczeniu osiąga dość duży rozmiar, może nawet trochę zbyt duży, jeśli ktoś ma niewielką twarz.
Gąbki używam już od pół roku i właśnie dziś zaczęła mi się trochę kruszyć na przodzie (co widać na zdjęciach), zatem uznałam, że to najwyższa pora na recenzję. Niestety będę musiała się z nią pożegnać, ale trzeba przyznać, że naprawdę dobrze mi służyła. Nasza relacja należała do udanych, chociaż na początku wcale się na to nie zapowiadało.
Gąbka jest miękka i przyjemna w użytku. Jej miękkość porównałabym do gąbeczki Real Techniques, którą również bardzo lubię. Nie jest to może miękkość oryginalnego BB, ale jest przyjemnie i komfortowo. Na pewno nie potłuczemy się tym jajeczkiem po twarzy ;)
Gąbka jest miękka i przyjemna w użytku. Jej miękkość porównałabym do gąbeczki Real Techniques, którą również bardzo lubię. Nie jest to może miękkość oryginalnego BB, ale jest przyjemnie i komfortowo. Na pewno nie potłuczemy się tym jajeczkiem po twarzy ;)
Z uwagi na to, że moja skóra należy do tych przetłuszczających się, używam jajeczka raczej na sucho. Tak, tak, na sucho. Wiem, że wielu osobom może wydawać się to dziwne i mało przyjemne, natomiast mi zależy przede wszystkim na efekcie końcowym i trwałości makijażu. Nakładanie podkładu suchą gąbką ma taką zaletę, że podkład ma mniej mokre wykończenie, jest bardziej matowy. U mnie ma to istotne znaczenie, ponieważ kosmetyk nałożony mokrą gąbką niestety bardzo szybko się świeci na mojej skórze, ja czuję się z tym źle, a w dodatku podkład trzyma się znacznie krócej. Niestety, taką mam już skórę. Fakt, może sucha gąbka nie jest tak milutka jak mokra, ale też nigdy na ten sposób aplikacji nie narzekałam.
Przykładowy makijaż, do którego użyłam gąbeczki Nanshy:
Właściwie każdy podkład nałożony gąbeczką Nanshy dobrze wyglądał na
mojej skórze. Był równomiernie rozprowadzony, efekt należał do dość
naturalnych (chociaż przy ilości nakładanego przeze mnie podkładu trudno
mówić o naturalnym efekcie ;)), kosmetyk fajnie wtapiał się w skórę.
Gąbka Nanshy przypadła mi do gustu i myślę, że mogę ją polecić. Jeżeli
jesteście fankami miękkości BB, to miętowe jajeczko niekoniecznie
przypadnie Wam do gustu, bo nie jest aż takie miękkie, ale jeśli
szukacie tańszego zamiennika kultowej gąbki, to polecam spróbować miętowej Nanshy
:)
Cena: ok. 27,90zł Dostępność: np. Ekobieca, Cocolita, LadyMakeUp
Używałyście gąbki Nanshy? Jakie są Wasze ulubione gąbeczki lub pędzle do podkładu? :)
Używałyście gąbki Nanshy? Jakie są Wasze ulubione gąbeczki lub pędzle do podkładu? :)
8 komentarzy:
Gąbeczka jest na mojej wishliście, zachęciłaś mnie do kupienia jej. Do tej pory używałam gąbki z Real Techniques i Ebelin. Ta pierwsza jest bardziej miękka, ale obie używało się przyjemnie.
Miękkość Nanshy i RT jest podobna, więc powinna przypaść Ci do gustu. Ebelin jest trochę twardsze :)
Mysle, ze w zastepstwie BB bedzie idealna ;) pozdrawiam i zapraszam :)
RT u mnie zdecydowanie wygrywa :)
Mam BB i przyznam, że nie potrafię już niczym innym nakładać podkład.
Wieczorem zapraszam na rozdanie z okazji Dnia Kobiet, warto bo fajna nagroda czeka :)
Ja przestawiłam się na gąbeczkę ok rok temu i jestem o wiele bardziej zadowolona z takiej formy aplikacji niż przy używaniu pędzla. Może za jakiś czas skuszę się na tą polecaną przez Ciebie. :)
Piękny efekt, pozdrawiam :)
Ja nie lubię gąbką podkładu nakładać, ale polubiłam się z gąbkami do nakładania i rozprowadzania korektora pod oczami :)
A ta z Nanshy jest bardzo fajna, też ją miałam :D
Prześlij komentarz