22 września 2014

Apteczka Babuszki Agafii: Aktywne serum na porost włosów


Serum na porost włosów od Babuszki Agafii ciekawiło mnie od dawna. Lubię rzeczy z tej firmy, a serum jest wyjątkowo popularne. Swego czasu widywałam je regularnie na wszelakich blogach. Żeby dokonać prawidłowych i rzetelnych wniosków, stosowałam je regularnie - codziennie lub co dwa dni (producent zaleca 2-3 razy w tygodniu). Kuracje podzieliłam sobie na dwa etapy - do zużycia połowy butelki, potem dwa tygodnie przerwy i zużycie opakowania do końca.

Naczytałam się, że serum pachnie colą, ale ja po otwarciu skojarzyłam ten zapach z cytrynowym płynem do mycia naczyń i moim zdaniem jest to w 100% właśnie ten aromat. Niestety, ale coli tu nie wyczuwam, a uważam, że jej zapach jest o wiele przyjemniejszy. Kolor cieczy jest pomarańczowo-brązowy. Opakowanie zostało wyposażone w atomizer. Jest to niezłe rozwiązanie, ponieważ nie trzeba się bawić w wylewanie produktu na dłoń, można od razu spryskać skórę głowy. Po zużyciu mniej więcej połowy wcierki, zauważyłam, że atomizer lubi się czasami zacinać.

Niestety, ani po pierwszym, ani po drugim etapie używania mgiełki, nie zauważyłam większych efektów. Co prawda nie mierzyłam włosów przed i po (bo po prostu tego nie robię, a mimo wszystko większy wzrost włosów można zobaczyć gołym okiem, bez mierzenia), ale nie zauważyłam, by moje włosy rosły szybciej czy na głowie pojawiły się babyhair. Widziałam, że opinie na temat tego serum są podzielone - u niektórych działa super, u niektórych nie. Niestety znalazłam się w tej drugiej grupie. Niemniej jednak cieszę się, że mogłam wypróbować ten kosmetyk na własnej skórze, szkoda tylko, że nic mi nie dał. Produkt na pewno mi nie zaszkodził - skóra nie była podrażniona, ani swędząca. Powiedziałabym raczej, że serum nawilżyło i odżywiło skalp, ale bez działania na porost włosów. Radziłabym nakładać to serum przy olejowaniu włosów lub jakiś czas przed myciem włosów (np. kilka godzin/kilkadziesiąt minut), ponieważ może przetłuszczać skórę głowy, a po świeżym myciu jednak tego nie chcemy.

Skład: Althaea Officinalis Extract (Prawoślaz), Shizandra Chinensis Officinalis Oil (Cytryniec chiński), Panax Ginseng Extract (Żeń-szeń), Mellissa Officinalis Leaf Oil (Melisa), Arctium Lappa roqt Extract (Łopian), Urtica Dioica Extract (Pokrzywa), Betula Alba Extract (Ekstrakt z kotków brzozowych), Yeast Extract (Drożdże piwne), Capsicum Anuum Fruit Extract (Papryka ostra), Climbazole (Klimbazol), Allantoin, Pantothenic Acid, Neolone.

Cena: ok. 25zł      Pojemność: 150ml      Dostępność: sklepy internetowe, np. Skarby Syberii

16 komentarzy:

Unknown pisze...

Kusiła mnie ta wcierka, ale jednak jej nie kupię ;p

Angie pisze...

Kusi mnie ta wcierka, ale boję się że mogę wylądować w tej samej grupie co Ty... :P I szkoda by było wyrzucić kasę w błoto..

Unknown pisze...

Też należę do tej grupy, gdzie w ogóle nie widać efektów stosowania tego :<

akinaa pisze...

super fajna opinia:) będę miała ją na uwadze gdy zachce mi się zakupić te serum :)) na porost włosów polecam drożdżową maskę Babuszki agafii i szmpor pharmacerisu do wypadających włosów

Pink Lipstick pisze...

mam ją, ale strasznie mi przesuszyła włosy, więc ją odstawiłam :) ale chcę do niej wrócic :)

Unknown pisze...

Szkoda, że nie dała efektów. Przydałoby mi się coś takiego.

Anonimowy pisze...

szkoda, że nie spisała się do końca :(

Złotowłosa pisze...

Szkoda, że się średnio sprawdza bo skład ma bardzo fajny

Jestem Magdalena | 30plusblog pisze...

Używam od 4 tygodni ale na razie efektów brak . Ja liczę na pojawienie się nowych włosów i ogólnie na zmniejszenie wypadania włosów.

Emilia Skrodzka pisze...

Nie miałam...

Karolina pisze...

Szkoda, że nie ma efektów. Zastanawiałam się nad nią :(

KasiaPL pisze...

hmm to może spróbuj maskę drożdżową, u mnie działała na porost i nie wzmagała przetłuszczania :)

Una pisze...

A ja zamierzałam ją sobie kliknąć. W sumie dobrze, że trafiłam na ten Twój wpis.

Cytrynowy płyn do naczyń?! ;-)

Katsuumi pisze...

Oj, przeciętniaczek, ale może akurat u Ciebie nie sprawdził się dobrze :) jak mówiłaś, opinie są podzielone :)

Anna Modzelewska pisze...

Nie miałam styczności jeszcze z tymi kosmetykami :)
Spodobał mi się Twój blog i zostaję tu na dłuzej :)
Zapraszam do siebie i do wzajemnej obserwacji :)

karminowe.usta pisze...

Szkoda, że wcierka nie przyspieszyła porostu.