30 października 2012

Projekt denko - październik 2012

W tym miesiącu niewiele, jednak zaczął się rok akademicki i mam mniej czasu na zużywanie. Z czego oczywiście jestem bardzo niezadowolona, no ale cóż. Widzę się nieco rzadziej z chłopakiem, a jak już się widzę, to staramy się u siebie nocować, a u niego nie mam kosmetyków, więc zużycia na tym cierpią ;P

  • Balea, szampon - nie cierpię go! Dobrze, że już został zużyty... Nie lubiłam go ja ani moja mama (która ma nieprzetłuszczające się włosy, a po nim musiała myć głowę po 3 dniach ;P). Nigdy więcej!
  • Khadi, olejek hibiskusowy - bardzo fajny produkt - zarówno do twarzy, ciała jak i włosów :) Jest bardzo wydajny, więc na cenę można przymknąć oko ;)
  • Elisse, odżywka do włosów - produkt z Biedronki, który naprawdę lubię. Jest to odżywka, która najbardziej wygładza moje włosy i lubię jej używać po myciu plączącym szamponem.
  • Soraya, antybakteryjny żel do mycia twarzy - tata kupił mi go przez pomyłkę, bo chciałam antybakteryjny żel do rąk ;) no ale jak już kupił to zużyłam... nie jest tragiczny, bo myje i nic złego mi nie zrobił, ale nie odpowiadał mi jego zapach i smak (no jak myje twarz, to czasami coś mi wleci do ust, a smak tego żelu jest o wiele gorszy od innych!).
  • Original Source, żel pod prysznic Spearmint - pierwszy żel OS, który udało mi się zużyć (wcześniej miałam płyn do kąpieli i scrub). Nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, ale przyjemnie się go używało; ładnie pachniał, jednak miał trochę za rzadką konsystencję.

  • Bourjois, tonik witaminowy - zużywałam go chyba z 7 miesięcy. Nie przypadł mi za bardzo do gustu, w sumie nie jestem fanką toników. Ładnie pachniał, nie ściągał skóry, odświeżał, jednak chyba już go niego nie wrócę.
  • Fa, dezodorant Mystic Moments - lubię te dezodoranty, na ubranie czy do odświeżenia pokoju. Ładnie pachną (różowy ładniej) i absolutnie nie traktuję ich jako antyperspirantów, bo nie mają takich właściwości ;)
  • Mariza, naprawczy krem do rąk - był recenzowany tutaj. Jak wspomniałam - do rąk jest ok, ale do innych partii ciała niezbyt.
  • Ziaja, Ulga, peeling enzymatyczny - okropny! Mimo że nie mam wrażliwej skóry, to po nałożeniu tego peelingu skóra zaczynała mnie piec po kilku minutach. Jakoś go zużyłam, ale nie chce więcej!

  • Astor, Perfect Stay, podkład - mama dała mi resztkę, która starczyła na kilkanaście użyć. Podkład jest w porządku, ale kolor był dość ciemny i musiałam go zużyć podczas apogeum mojej opalenizny xD
  • My Secret, puder transparentny - w końcu udało mi się go zużyć! Jak pisałam już tutaj, nie jestem jego fanką, więc cieszę się, że mam go już za sobą.
  • Oriflame, tusze do rzęs - je też porównywałam, także zapraszam do recenzji.
   

22 komentarze:

Unknown pisze...

Widzę mój ukochany tusz Wonder - ten granatowy, oczywiście :)

Kamyczek pisze...

sporo tego:)

Beautiful ladies pisze...

Ja miałam raz ten podklad Prefect Stay, i tak mi się lepił że masakra.. :D

Ewu pisze...

Ładne zuzycia ;) chcialabym myc wlosy co 3 dni tak, jak twoja mama, hehe :D

Sonja pisze...

musiała myć głowę po 3 dniach a normalnie co ile? ja myję co 2 dzień :P

Agusiak747 pisze...

normalnie jakoś co tydzień ;)

Ewu pisze...

O mój Boże! To już w ogóle jej zazdroszczę!

Malwina pisze...

mam takie samo zdanie jak Ty o tych tuszach do rzęs- lubię oba:))

Sylwia pisze...

używałam tego żelu antybakteryjnego do mycia twarzy z Sorayi i mi strasznie wysuszał skórę :(

atina.naturalnie pisze...

może kiedyś wypróbuje ta odżywkę z biedronki:)

FaleFalki pisze...

Mnie z kolei peeling Ziai bardzo odpowiadał :)

charlotte pisze...

kocham te dwa tusze do rzęs :) są moimi ulubieńcami, absolutnymi. Mam też ten żel do twarzy z Soray'i i również jestem rozczarowana zapachem..

Natalia pisze...

mam tą odżywkę z Elisse , jak na razie użyłam jej tylko raz i mogę powiedzieć tylko tyle , że dla mnie ładnie pachnie ; )

też miałam puder z My Secret i byłam z niego bardzo zadowolona ; D

Unknown pisze...

a gdzie mozna kupic te kosmetyki balea? bo jeszcze ich nie widzialam w Polsce :)

Cosmetics Freak pisze...

a chciałam kiedyś kupić ten peeling enzymatyczny.. chyba się jednak wstrzymam..

kosodrzewina pisze...

Pomyślałam dokładnie o tym samym, to już któryś wpis gdzie czytam, że wcale nie jest taki fajny jak o nim początkowo mówiono :(

Wera pisze...

świetnie Ci poszło, dwa tuszu hoho,
odnośnie Fa, mam ten nowy i jest świetnym antyperspirantem, zawsze używałam Garniera, więc taka odskocznia dobrze mi zrobiła:)

Paubia pisze...

Muszę wypróbować odżywkę Elisse

sunshine12153 pisze...

fajne zużycia, chyba skuszę sie na ten olejek Khadi :)

chodzpomalujmojswiat pisze...

a ja bardzo lubię puder transparentny z MS:)

Unknown pisze...

Żel Soraya Care&control kupiłam ponieważ skończył mi sie poprzedni żel, tez marki Soraya. I bardzo dobrze zrobiłam, że wybrałam ten, ponieważ na jesien to chyba super rozwiązanie, skora zmienia swoją strukturę i wydziela więcej tłustego sebum. A ten żel ładnie oczyszcza skórę, nawilża i poprawia jej jakość. Skora jest idealnie oczyszczona i świeża, a po systematycznym używaniu skora poprawiła tez i wyrównała swój koloryt. Zel jest bardzo wydajny, ma wygodną tubke i delikatny zapach.

Unknown pisze...

Żel jest rewelacyjny. Mam cerę mieszaną ze skłonnościami do przetłuszczania się w strefie T oraz wyskakiwania licznych wyprysków. Ten żel sprawił, że niespodzianki na twarzy pojawiają się znacznie rzadziej, ewentualne szybciej znikają, dodatkowo moja cera mniej się przetłuszcza. Przez moment zamieniłam go na inny żel i wtedy odgryłam jego działania, ponieważ odstawienie go spowodowało wysyp licznych krost na mojej twrzy, zatem szybko powróciłam do żelu Soraya i znów wszystko jest w porzadku.